Reklama

Na rynkach wschodzących najlepiej kupować w dolarach

Umocnienie złotego szkodzi inwestorom stawiającym na kraje rozwijające się – zarabiają mniej, niż zyskiwaliby, inwestując w walutach lokalnych. Jest jednak sposób, żeby ten efekt częściowo zniwelować.

Publikacja: 20.12.2017 05:05

Na rynkach wschodzących najlepiej kupować w dolarach

Foto: AFP

Od początku roku główny indeks giełdy w Stambule – BIST100 – wzrósł o ponad 40 proc. Najlepszy polski fundusz inwestujący w akcje tureckie w tym czasie – Quercus Turcja – zarobił „zaledwie" 16 proc. O negatywnym wpływie umocnienia złotego do liry pisaliśmy już w tym roku wielokrotnie. Warto je jednak przywołać ponownie z dwóch powodów. Po pierwsze, zdaniem przedstawicieli globalnych firm zarządzających aktywami w przyszłym roku akcje rynków wschodzących znów mogą dać zarobić. Po drugie, podobnie ma być ze złotym.

Lepiej inwestować w dolarze

Nasza waluta, która w tym roku – nie licząc korony czeskiej – do dolara umocniła się najbardziej, w 2018 r. znów będzie zyskiwać. Tak przynajmniej twierdzą analitycy ankietowani przez Bloomberga. Na koniec roku za „zielonego" zapłacimy 3,44 zł, a w 2019 r. nawet 3,29 zł. Dzisiejszy kurs to 3,55 zł. Nasza waluta umocni się również do euro, z obecnych 4,19 zł do 4,14 zł na koniec 2018 r. i 4,10 zł w 2019 r.

Przyjmując, że hossa emerging markets będzie trwać i prognozy notowań walut nie są chybione, inwestorów z Polski czeka powtórka rozczarowania z mijającego roku, kiedy stopy zwrotu z inwestycji na rynkach wschodzących okazały się niższe, niż wynikałoby ze wzrostów indeksów.

Foto: GG Parkiet

– W przypadku kursu złotego do dolara mówimy o aprecjacji nieprzekraczającej 5 proc. Tymczasem podczas hossy indeksy emerging markets rosną w tempie dwucyfrowym – uspokaja Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI. – Jeżeli przyjmiemy, że na rynkach wschodzących hossa jeszcze potrwa, a nasza waluta dalej będzie się umacniać, to rzeczywiście uczestnicy polskich funduszy zarobią mniej, niż zyskaliby w walucie lokalnej, ale i tak będą to solidne stopy zwrotu – uważa Buczak. – Podkreślam jednak, że w Quercusie przyjmujemy dużo ostrożniejsze założenie na 2018 r. – zastrzega.

Reklama
Reklama

Sposobem na skorzystanie z hossy emerging markets i nietracenie na aprecjacji złotego do dolara jest inwestycja w fundusz, dla którego walutą bazową jest dolar, a którego jednostki oferowane w Polsce są zabezpieczone przed wahaniami złotego. – Hossie na giełdach krajów rozwijających się towarzyszy osłabienie dolara do ich walut. Dzięki temu portfel, dla którego walutą bazową jest dolar, zarabia na wzrostach cen akcji w dolarze. Inwestor z Polski powinien wybrać taki fundusz, dodatkowo zabezpieczony przed wahaniami USD/PLN na poziomie jednostki dystrybuowanej w Polsce, wówczas – w uproszczeniu – jest w tej samej sytuacji co inwestor dolarowy – wyjaśnia Grzegorz Prażmo, zarządzający w TFI Allianz.

Jego zdaniem giełdy rynków wschodzących wciąż mają dobre perspektywy. – Wyceny akcji z rynków wschodzących są notowane z dyskontem rzędu 20–25 proc. wobec rynków rozwiniętych. To różnica, która z nawiązką uwzględnia wyższe ryzyko, charakterystyczne dla emerging markets. Jest prawdopodobne, że to dyskonto będzie maleć, tym bardziej że dynamika poprawy zysków spółek z krajów rozwijających się – liczona w dolarze – w tym roku była bardzo wysoka i prawdopodobnie będzie rosnąć również w 2018 r. – podkreśla zarządzający TFI Allianz.

RPP może się spóźnić

Powszechne oczekiwanie umocnienia złotego do dolara byłoby dobre dla inwestujących w akcje... polskie. – Od początku roku WIG20 w dolarze wzrósł aż o 50 proc. Ten sam indeks w złotym urósł o ponad 20 pkt proc. mniej. Polskie duże spółki były jednymi z tych, na których inwestorzy dolarowi w tym roku zarobili najwięcej, także dzięki korzystnym zmianom kursów walut. Jeżeli zagraniczne fundusze, dla których „zielony" jest walutą bazową, postanowią inwestować pod umocnienie złotego, będą to robić między innymi, kupując akcje z WIG20 – wskazuje Buczak.

Czy tak się rzeczywiście stanie? – To nie jest takie oczywiste, że cały przyszły rok będzie udany dla złotego. Kurs waluty zależy od gospodarki, inflacji i banku centralnego. O ile w tym roku Polska zaskoczyła zagranicę in plus niskim deficytem budżetowym, o tyle w przyszłym roku może już być trudno o taką niespodziankę. Jeżeli zaś chodzi o inflację i RPP, to obawiam się, że w pewnym momencie gołębia retoryka banku centralnego zacznie mocno kontrastować z przyspieszającą inflacją. Innymi słowy – RPP może się spóźnić z podwyżkami stóp, co na notowania złotego wpłynęłoby osłabiająco, a nie umacniająco. Podsumowując: nie stawiałbym w ciemno na to, że nasza waluta będzie się umacniać drugi rok z rzędu – kwituje Buczak.

[email protected]

Fundusze inwestycyjne
Polskie akcje wyhamowały zwyżki, czekając na spokojny 2026 rok
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Fundusze inwestycyjne
Giełda na dobrej drodze, o ile rząd tego nie popsuje
Fundusze inwestycyjne
Obligacje rządzą w TFI. Który fundusz został numerem 1 w rankingu?
Fundusze inwestycyjne
W kraju popyt na fundusze akcji się budzi, w Europie pozostaje mocny
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Fundusze inwestycyjne
Fundusze akcji, które w tym roku odstają. Dały plamę?
Fundusze inwestycyjne
Rynek funduszy w pędzie. Ważna zmiana właścicielska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama