Dostawcy części do aut pod presją kosztów

Producenci części i komponentów samochodowych nadal będą mieć korzystne warunki do wzrostu przychodów. Pozytywny obraz branży psują jednak rosnące koszty produkcji.

Publikacja: 07.03.2024 06:00

Dostawcy części do aut pod presją kosztów

Foto: Adobe Stock

W 2023 r. producenci samochodów nadrabiali zaległości produkcyjne po okresie zastoju wywołanym zawirowaniami w globalnych łańcuchach dostaw. Produkcja i sprzedaż nowych samochodów nabrały tempa, stwarzając rodzimym dostawcom komponentów i części samochodowych korzystne warunki do odbudowy przychodów. Czego można się spodziewać po 2024 r.?

Branża obstawia zwyżki

Z najnowszego badania Santander Bank Polska wynika, że ponad dwie trzecie rodzimych firm produkujących części na potrzeby fabryk samochodowych zanotowała w 2023 r. wzrost produkcji w porównaniu z 2022 r. Równocześnie tylko co czwarta firma ograniczyła produkcję w tym okresie. Jednocześnie 58 proc. producentów w I kwartale 2024 r. spodziewa się przychodów wyższych niż rok wcześniej, a spadki prognozuje jedynie co piąty z nich.

Mniej optymistycznie producenci oceniają swoje możliwości w zakresie poprawy rentowności w perspektywie 2024 r. Tylko 39,5 proc. oczekuje jej pozytywnej zmiany. Spora grupa liczy się z tym, że ich koszty będą rosły szybciej niż przychody wynikające ze zwiększonej produkcji. Z kolei niemal co trzecia firma liczy się z obniżeniem rentowności swojej działalności.

Czytaj więcej

Motoryzacja nadrobiła zaległości

Głównym wyzwaniem branży pozostaje natomiast niesłabnąca presja kosztów. Krajowe firmy produkujące części na potrzeby fabryk samochodowych z powodu szybkiego tempa wzrostu kosztów mają spory problem z utrzymaniem rentowności, zwłaszcza w sytuacji, gdy ich możliwości przenoszenia tych kosztów na odbiorców są ograniczone. Największym zagrożeniem według firm z branży w perspektywie 2024 r. są wysokie koszty produkcji. Dla 55 proc. producentów stanowi to obecnie największe ryzyko. Z kolei istotnym problemem dla prawie 16 proc. firm jest niski popyt na nowe samochody w Europie. Nie mają natomiast większych obaw związanych z niską dostępnością surowców i komponentów, co oznacza znaczącą poprawę w porównaniu z poprzednimi latami.

Spodziewana stabilizacja

Według Radosława Pelca, analityka sektorowego w Santander Bank Polska, po odbiciu w 2023 r. w tym roku europejski rynek motoryzacyjny powinien się ustabilizować. – Duże zwyżki produkcji i rejestracji pojazdów z 2023 r. raczej nie mają szansy się powtórzyć. W pierwszej połowie minionego roku sektor korzystał na wysokim poziomie skumulowanych zamówień i nadrabiał zaległości produkcyjne. Ale to się skończyło. Rynek zbliżył się do poziomu równowagi, zatem dynamika będzie zależna od bieżącego popytu – uważa.

Wyjaśnia, że trendy i prognozy wskazują na stopniową poprawę sytuacji makroekonomicznej, jednak zwraca uwagę, że raportowane przez producentów zamówienia na nowe samochody są nadal wyraźnie poniżej poziomów sprzed pandemii Covid-19. – Wzrostowi zainteresowania kupnem pojazdów na pewno nie sprzyjają wysokie ceny. Gwałtowny spadek rejestracji elektrycznych aut osobowych w grudniu w Niemczech po zakończeniu programu dotowania kupna elektryków potwierdził, jak bardzo popyt na nie jest uzależniony od dotacji – podkreśla.

Jednocześnie zauważa, że wolumeny i koszty to niejedyne zmartwienie producentów części i komponentów. – Producenci aut z Europy, chcąc spełniać normy regulacyjne i zachować konkurencyjność choćby względem koncernów chińskich, będą zmuszeni jednocześnie inwestować w nowe technologie i obniżać koszty produkcji. Może to oznaczać, że będą wywierać większą presję na obniżanie cen u dostawców, powodując spadek ich rentowności – wskazuje ekspert.

Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu
Firmy
Start-upy mają problem – inwestycje VC zamarły