https://pbs.twimg.com/media/GGp9AF-XEAAxqR3?format=png&name=900x900
Ciągły wzrost zysków przedsiębiorstw pomógł wypchnąć indeks S&P 500 do nowych rekordowych poziomów, jednak w raportach o wynikach kadra kierownicza generalnie przedstawiała ostrożne prognozy. Według Bank of America (BofA) jedynie 40 proc. spółek, które opublikowało prognozy wyników, przekroczyło oczekiwania analityków. Jeśli ta tendencja się utrzyma, będzie to najniższy wskaźnik od kwietnia 2020 r., czyli z początku pandemii koronawirusa, kiedy niepewność kształtowała się na niespotykanym wcześniej poziomie.
Prognozy tych spółek odzwierciedlają głęboko zakorzenione obawy dotyczące pogorszenia koniunktury gospodarczej, w miarę jak rynek szacuje, że zakres obniżek stóp procentowych w USA do końca roku maleje. Dodatkowo, ponieważ wyceny akcji utrzymują się na wysokim poziomie ze względu na rosnące ceny akcji, wśród kadry kierowniczej rośnie motywacja do obniżania poprzeczki, co ma miejsce od dłuższego czasu. Dzieje się tak, aby firma mogła ją łatwo przewyższyć. Przykład? Deere & Co., producent sprzętu rolniczego, obniżył swoje prognozy dotyczące dochodu netto do poziomu sugerującego, że tegoroczne zyski wyniosą 27,20 dolarów na akcję, czyli 4 proc. poniżej konsensusu, według szacunków Bloomberg Intelligence. Albo DoorDash Inc, którego przewidywania dotyczące wartości zamówień brutto za cały rok były w połowie gorsze od średnich szacunków analityków.
Zdaniem Jacka Ablina, dyrektora inwestycyjnego Cresset Capital, na perspektywy amerykańskich spółek w tym roku może wpłynąć wiele czynników, w tym tempo obniżek stóp procentowych, możliwość przeniesienia kosztów na konsumentów, łatwość dostępu do kapitału, geopolityka i sytuacja Listopadowe wybory prezydenckie w USA.