W rozmowach czy to w Polsce, czy w Szwajcarii, często słyszę argumenty dotyczące wpływu tej transparentności na nastroje pracowników wewnątrz organizacji. Publikowanie informacji płacowych wymaga uporządkowania wynagrodzeń i odpowiedniego przekazania informacji pracownikom, którzy są na dole widełek. Teoretycznie więc jest to proste rozwiązanie, ale jego wpływ emocjonalny na pracowników jest ogromny. Co więcej, zdecydowana większość firm nie ma jeszcze porządnie zbudowanych systemów widełek płacowych – odnoszących się do rynku i bazujących na wewnętrznym wartościowaniu stanowisk w ramach organizacji. My mamy taki system od mniej więcej siedmiu lat i wiem, jak dużo czasu – prawie dwa lata – zajęło nam przejście przez cały ten proces, który był bardzo skomplikowany. Za to dziś możemy publikować widełki płacowe bez obaw.
Unijna dyrektywa dotycząca przejrzystości wynagrodzeń wkrótce wymusi takie rozwiązania w pozostałych firmach, ale teraz pracowników i pracodawców najbardziej chyba interesuje przyszłość rynku pracy. Czy wrócimy do rynku pracownika, a jeśli tak, to kiedy?
Bazując na naszych poprzednich doświadczeniach, mogę powiedzieć, że przykładowo podczas kryzysu finansowego w 2008 r., w III kwartale zaczęliśmy odczuwać spowolnienie, dołek ogłoszeń był w II kwartale 2009 r., a w 2010 r. nastąpiło mocne odbicie. Teraz widzimy, że rynek rekrutacji schłodził się dosyć mocno w IV kwartale 2022 r., ale w I kwartale tego roku nie było widać dalszego pogorszenia. Tłumaczymy to tym, że chociaż firmy nie inwestują obecnie w nowe rozwiązania, w nowe moce produkcyjne, to utrzymuje się rotacja pracowników. Wysoka inflacja zwiększa oczekiwania wzrostu wynagrodzeń, więc jeśli obecny pracodawca nie daje podwyżki, to ludzie szukają jej w innej firmie. Wtedy trzeba zrekrutować kogoś na miejsce odchodzącego pracownika, nierzadko za wyższe wynagrodzenie. Mówimy zatem o kilkunastoprocentowym spadku liczby ogłoszeń, licząc rok do roku, ale nie widzimy trendu, który miałby pogłębić ten spadek. Trzeba jednak patrzeć na poszczególne segmenty rynku, w tym zawody, które były uprzywilejowane w trakcie czy po pandemii. Widać np. spowolnienie w serwisach z ofertami pracy w branży IT po okresie szybkiego wzrostu. Moim zdaniem 2023 r. na rynku rekrutacji będzie okresem stabilności na poziomie nieco mniejszym niż w 2022 r., ale jeśli nie spotka nas żadna światowa katastrofa, to pod koniec roku albo na początku 2024 r. rynek może zacząć się odbijać. Historycznie po każdym roku spowolnienia następował rok odbicia i podobny scenariusz możemy zakładać też teraz.
A jak jest z użytkownikami portali pracy – słyszałam, że liczba osób przeglądających oferty rośnie podobnie jak liczba aplikacji?
Zawsze tak było, że gdy pojawia się więcej negatywnych informacji z gospodarki, gdy trudniej o podwyżkę, to ludzie częściej szukają różnych możliwości. Widzimy, że kandydatów jest w tym roku więcej, więc nie musimy tak intensywnie inwestować w marketing, jak na początku zeszłego roku, gdy rynek pracy był przegrzany.
Prezentując wyniki za 2022 r., mówili państwo o rozbudowie Grupy Pracuj przez organiczny rozwój i selektywne akwizycje, głównie w segmencie usług w modelu SaaS, w którym działają eRecruiter i softgarden. Nie rozważacie przejęcia odpowiednika Pracuj.pl?