Spółka specjalizująca się m.in. w budowie sieci elektroenergetycznych i wykonawca zapory na granicy z Białorusią w ostatnich miesiącach pracowała, już pod kierownictwem nowego prezesa Artura Więznowskiego, nad aktualizacją strategii do 2025 r. Zgodnie z zapowiedziami będzie zapis dotyczący polityki dywidendowej. Więcej szczegółów poznamy w ciągu najbliższych trzech tygodni.
– W ostatnich miesiącach nastąpiły istotne zmiany w składzie zarządu, a równolegle z nimi dużo się dzieje w polityce i w polskiej gospodarce. Skoro więc rozpoczęliśmy prace związane z ponownym przeglądem strategii, to chcieliśmy też zawrzeć w niej nowe możliwości i uwarunkowania rynkowe. Dyskusja toczyła się m.in. wokół kwestii wzrostu organicznego bądź opartego na M&A, równomiernego rozwoju na rynkach, na których jesteśmy obecni lub wskazania liderów wzrostu. Zrewidowaliśmy założenia polityki dywidendowej. Efekty pracy zaprezentujemy w ciągu najbliższych trzech tygodni – mówi „Parkietowi” prezes Elektrotimu Artur Więznowski.
Największy w historii spółki kontrakt dotyczący budowy zapory na granicy miał zakończyć się w I kw. – Inwestycja jest już na ukończeniu. Realizujemy szkolenia dla kadry Straży Granicznej, testujemy funkcjonalność całego systemu i jego składowych – dodaje prezes.
Po pierwszych trzech kwartałach 2022 r. przychody wzrosły względem poprzedniego roku o 45,7 proc., do 271,9 mln zł. Zysk netto podskoczył z 3,5 mln zł do 6,4 mln zł. Analitycy DM BDM prognozują, że w ubiegłym roku przychody wzrosły o 81,3 proc., do 0,5 mld zł, a zysk netto o 240 proc., do 22,4 mln zł. Raport za cały ubiegły rok poznamy dopiero pod koniec kwietnia, jednak już wiadomo, że jednostkowy zysk gotówkowy w kwocie około 4,5 mln zł wesprze sprzedaż Procomu. Co ważne, wraz z noworoczną zmianą cenników nie doszło do znacznego skoku kosztów. – Nie obserwujemy obecnie radykalnych wzrostów kosztów – z pewnością niczego, co przypominałoby wzrosty, z którymi musieliśmy się zmierzyć w I półroczu 2022 r. Jeśli weźmiemy pod uwagę I kw. 2023 r., to można nawet mówić o stabilizacji – zaznacza Więznowski.
Jeśli chodzi o nowe kontrakty, to widać aktywność państwowych inwestorów. Prywatni kontrahenci cały czas wyczekują tego, co przyniosą następne miesiące w gospodarce. – Podejście inwestorów jest bardzo różne i zależy od branży oraz typu instytucji, które reprezentują. W szeroko rozumianej grupie inwestorów prywatnych reprezentujących przemysł rzeczywiście obserwujemy działania zachowawcze. Jednak już przedsiębiorstwa publiczne z branży energetycznej, firmy związane np. z rozwojem kolei, samorządy i firmy z branży OZE wciąż wydają znaczące środki – podsumowuje Więznowski.