24 stycznia na małym parkiecie zadebiutuje producent i dystrybutor sprzętu do siłowni. Wejście na NewConnect zapowiadane było od 2019 r. Nie sprzyjało jednak otoczenie wokół branży.

– Od 2020 r. branża fitness zmagała się z poważnymi problemami, wywołanymi m.in. przez pandemię, więc wykorzystaliśmy ten czas na optymalizację biznesu i rozwój oferty. Dzięki temu zrealizowaliśmy bez szkody dla spółki założony plan i wchodzimy na giełdę. Obecna wycena spółki jest zbliżona do tej z emisji w lipcu 2020 r., czyli przekracza 5 mln zł – komentuje Sylwia Czepiżak, prezes Olympu.

Po pierwszych trzech kwartałach 2022 r. firma wypracowała 1,7 mln zł przychodów, w porównaniu z 0,4 mln zł w takim samym okresie 2021 r. Zysk netto wyniósł niespełna 0,1 mln zł wobec 0,4 mln zł straty w 2021 r. W IV kw. widoczny będzie wpływ zakończonych rocznych kontraktów, co ma wesprzeć wyniki. Z kolei dzięki przejętemu zakładowi Olymp znacząco ograniczył koszty. – Dzięki przejęciu ZPHU Jan Pańków oraz jego pracowników odnotowaliśmy spadek kosztów, ponieważ nie płacimy marży z tytułu produkcji. W związku z przejęciem ZPHU wynagrodzenia pracowników stanowią obecnie główny koszt. Istotną pozycją są także koszty pracodawcy – dodała prezes.

W tym roku najważniejsza będzie dalsza optymalizacja kosztów oraz dywersyfikacja źródeł przychodów. – Będziemy dalej optymalizować koszty po przejęciu zakładu, a jednocześnie będziemy zwiększać sprzedaż i wchodzić na nowe rynki. Spodziewamy się, że w tym roku kluby fitness będą decydować się na zakup nowego sprzętu lub naprawy. Liczymy też na większą dywersyfikację przychodów dzięki zamówieniom publicznym – podsumowała Czepiżak.