Choć rodzimy rynek jest bardzo rozdrobniony i trudno o jednoznaczną ocenę wpływu obecnej sytuacji gospodarczej, to drukarnie, widząc na horyzoncie dalszy wzrost kosztów, biorą pod uwagę wprowadzenie kolejnych podwyżek.

Mocny gracz

Kompap, specjalizujący się w druku m.in. książek, wypracował w I półroczu 49,3 mln zł przychodów, o 11 proc. więcej niż w takim samym okresie poprzedniego roku. Natomiast zysk netto skurczył się o 17 proc., do 2,8 mln zł. Wpływ na spadek zysków miały przede wszystkim rosnące ceny papieru. – Cena papieru, który jest naszym głównym surowcem, wzrosła ponaddwukrotnie, do tego dochodzi wzrost cen energii czy płac. Naszą silną stroną są jednak inwestycje, dzięki którym możemy drukować coraz szybciej i więcej, zachowując przy tym wysoką jakość. Wypracowaliśmy też sobie renomę na rynku, mamy solidną bazę klientów i możemy utrzymywać marże – komentuje dla „Parkietu” Waldemar Lipka, prezes Kompapu.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na zagraniczne kontrakty, które w I półroczu odpowiadały za 35 proc. sprzedaży giełdowej firmy. Nie zwalniają też inwestycje. W tym roku Kompap chce zainwestować w rozwój parku maszynowego 4 mln zł, przejął też od grupy Asseco za 5,3 mln zł firmę Komunikacja Masowa, specjalizującą się w druku cyfrowym.

Wpływ niejednoznaczny

Eksperci podkreślają jednak, że wzrost kosztów w różnym stopniu dotyka różnych typów książek. – Obecnie w naszej bazie po I połowie 2022 r. posiadamy ponad 300 tys. monitorowanych produktów i dla każdego struktura kosztów wygląda inaczej. W przypadku np. tanich wersji lektur szkolnych, do których prawa autorskie wygasły, koszt papieru wpływa na wzrost ceny o 20–30 proc. względem tej przed wojną. Gdy patrzymy jednak na książki najlepszych autorek i autorów, np. Olgi Tokarczuk, to ceny papieru nie odgrywają aż tak dużej roli, bo w grę wchodzi m.in. honorarium autorki, marketing czy tłumaczenie. W całościowym ujęciu rynku ceny książek rosną wolniej niż inflacja w Polsce. Kultura nie jest czymś dla nas niezbędnym, a książki konkurują z innymi formami spędzania wolnego czasu – wyjaśnia Renek Mendruń, analityk rynku książki z Nielsena. Co więcej, wydawcy mają kilka sposobów na obronę przed wyższymi kosztami, m.in. zmieniając oprawę na miękką czy zmniejszając liczbę stron, co jest już widoczne.

Choć narzędzi do obniżenia cen jest wiele, to eksperci już dostrzegają kolejne problemy. Według danych spółki Arctic Paper ceny papierów niepowlekanych bezdrzewnych wzrosły względem ubiegłego roku o 43 proc., a powlekanych o 61 proc. – Niestety, znów słyszymy, że w najbliższych miesiącach czekają nas dwucyfrowe podwyżki – stwierdza Lipka. – Obawiam się, że stabilizacja na rynku jest chwilowa. Poważnym problemem może być wzrost cen energii, który w wypadku niektórych drukarń sięga 400 proc. Sytuacja sugeruje, że silni przetrwają, ale słabsi mogą tego nie wytrzymać – podsumowuje Piotr Dobrołęcki, ekspert rynku wydawniczego z dwutygodnika „Biblioteka Analiz”.