Czy oni mają jakąś ścieżkę ucieczki od wykonania poleceń, które byłyby w ich ocenie negatywne dla spółki?
Formalnie istnieje możliwość odmowy wykonania polecenia, które wywoływałoby negatywne następstwa dla spółki zależnej, ale jest ona iluzoryczna. Oczywiście w praktyce funkcjonowania grup spółek polecenia czy instrumenty nieformalnego wpływu na grupę są codziennością, tylko że bezpiecznikiem, który zapewnia ochronę wszystkich zagrożonych interesów spółek, inwestorów zewnętrznych, jest odpowiedzialność menedżerów każdej z tej spółki. Są oni odpowiedzialni za znalezienie rozsądnego kompromisu między realizowaniem interesu grupy a interesami tych podmiotów.
W jakiej sytuacji te przepisy stawiają spółki związane z rynkiem crowdfundingu?
Ta reforma prawa grup spółek opiera się na modelu fakultatywnym. Spodziewam się, że większość spółek z kapitałem prywatnym nie będzie zainteresowana korzystaniem z prawa koncernowgo, tylko pozostanie w dotychczasowym reżimie, opartym na instrumentach kontraktowych i wyrokach sądów, które interpretują, jak daleko spółki mogą kierować się interesem spółek.
Jaki jest sens wprowadzania przepisów fakultatywnych?
To podstawowy problem tej reformy. Jej autorzy moim zdaniem sami nie wierzą we własne przepisy, ponieważ nie wprowadzają regulacji stosowanej do wszystkich podmiotów na rynku, tylko stwarzają model fakultatywny, który może być nawet wykorzystywany tylko przez część spółek funkcjonujących w jednej grupie, co stworzyłoby dziwny stan dualizmu funkcjonowania tej grupy spółek. Ale podstawowe ryzyko wiążące się z modelem fakultatywnym jest takie, że spółki niezainteresowane skorzystaniem z tych przepisów prawdopodobnie nie będą mogły powoływać się na interes grupy spółek, ponieważ ten interes grupy spółek będzie zarezerwowany dla grup objętych prawem koncernowym.