Wczoraj walne zgromadzenie Trakcji Polskiej zdecydowało o przeznaczeniu na dywidendę 83 proc. ubiegłorocznego zysku (po 10 groszy na akcję), podczas gdy zarząd chciał, aby w całości zasilił on kapitał zapasowy. Dlaczego tak się stało? – Akcjonariusze doszli do wniosku, że taki podział wyniku nie wpłynie negatywnie na spółkę. Wypłata dywidendy nie ograniczy też naszych planów inwestycyjnych – mówi Maciej Radziwiłł, prezes i mniejszościowy akcjonariusz Trakcji Polskiej.
[srodtytul]Liczne przykłady[/srodtytul]
Decyzja WZA Trakcji Polskiej to kolejny przykład prywatnej firmy notowanej na GPW, w której akcjonariusze zdecydowali o podziale zysku inaczej, niż wnioskowało kierownictwo. Wyższą dywidendę wypłaciło m.in. kilka spółek z branży nowych technologii. Cyfrowy Polsat, na wniosek największego udziałowca Zygmunta Solorza-Żaka, przeznaczył dla akcjonariuszy 74 proc. ubiegłorocznego zysku (201 mln zł), a nie 49 proc. (134 mln zł), jak rekomendował zarząd.
Również WZA ATM Grupy zmieniło propozycję zarządu. Na wniosek ING TFI akcjonariusze ATM przegłosowali wypłatę 13,7 mln zł dywidendy (95 proc. zysku) zamiast 10,3 mln zł. Przedstawiciele firmy twierdzą, że wyższa dywidenda nie zaszkodzi planom inwestycyjnym. Całkiem różne stanowiska zajęli zarządzający Bankierem i jego akcjonariusze. Ci pierwsi chcieli zatrzymać zysk w spółce. WZA postanowiło jednak, że prawie cały zarobek będzie podzielony. Podobnie było w firmie Chemoservis-Dwory.
O wyższej dywidendzie (10 zł na akcję zamiast 7–8 zł proponowanych przez zarząd) zdecydowali także akcjonariusze Wawelu. – Zarząd wolałby więcej pieniędzy przeznaczyć na inwestycje, ale decyzję WZA można zrozumieć, bo spółka przez wiele lat nie dzieliła się zyskiem – mówi Dariusz Orłowski, prezes Wawelu. Zapewnia, że decyzja ta nie wpłynie negatywnie na kondycję producenta słodyczy.