Immoeast chce zakończyć notowania swoich papierów na GPW w związku z planowanym połączeniem z głównym akcjonariuszem Immofinanzem (ma około 56 proc. udziałów w Immoeast).

Przed miesiącem pisaliśmy, bazując na informacjach uzyskanych z firmy, że może to nastąpić do końca lutego. Luty jednak minął. – Immofinanz chce, aby akcje Immoeastu zostały wycofane z obrotu na GPW do końca marca. Ostatecznym terminem jest koniec kwietnia – wskazuje teraz Eleonore Rudnay, odpowiadająca za kontakty Immoeastu z prasą. Inwestorzy z GPW, w rękach których jest około 40 mln akcji Immoeastu (5 proc. kapitału), w wyniku fuzji znajdą się w trudnej sytuacji. Za każde dwie akcje Immoeastu otrzymają trzy walory Immofinanzu, których nie będą mogli sprzedać na GPW – fundusz nie przewiduje bowiem wprowadzenia swoich akcji do obrotu na warszawskim parkiecie.

Inwestorom pozostanie handel na giełdzie w Wiedniu. Przeprowadzenie tam transakcji za pośrednictwem polskich domów maklerskich będzie jednak kosztowne – minimalna prowizja przy tego rodzaju operacjach wynosi kilkadziesiąt euro. Nerwową atmosferę potęguje spadający kurs Immoeastu – od ogłoszenia decyzji o połączeniu z Immofinanzem zniżkował na GPW o blisko 30 proc. Inwestorzy nie mają co liczyć, że informacji o tym, jak długo jeszcze akcje Immoeastu będą notowane na warszawskim parkiecie, udzieli im sama giełda.

Jak tłumaczy Anna Wiśniewska z biura prasowego GPW, każdy wniosek o wycofanie rozpatrywany jest indywidualnie, nie ma sztywnych procedur i obowiązujących terminów. Wiśniewska informuje, że wniosek w sprawie wycofania akcji Immoeastu z obrotu jeszcze nie trafił do GPW. Giełda wciąż jednak prowadzi ze spółką rozmowy w sprawie przyszłości jej notowań w Warszawie.