„Duży może więcej" – to powiedzenie w biznesie sprawdza się wyjątkowo dobrze. Wielkie firmy mogą liczyć na pozytywne efekty skali, korzyści zakupowe, sprzedażowe i mają przewagę negocjacyjną nad mniejszymi podmiotami. Są też znacznie bogatsze, więc licząc na kolejne korzyści w przyszłości, mogą sobie pozwolić na spore wydatki inwestycyjne, w tym przejęcia.
Największą pod względem kapitalizacji polską spółką jest Bank Pekao, który wyceniany jest przez rynek na 45,3 mld zł. Na drugim miejscu jest PZU (41,5 mld zł), na trzecim – PKO BP (niecałe 41 mld zł). Liczby te robią wrażenie, bo łączna wartość rynkowa tych trzech firm (prawie 128 mld zł) jest niewiele niższa od kapitalizacji całego indeksu mWIG40 zrzeszającego notowane w Warszawie średnie firmy, która sięga 144 mld zł. Jest to także trzykrotnie więcej od łącznej kapitalizacji małych spółek wchodzących w skład sWIG80.
Pekao kontra Wells Fargo
Jednak polskie firmy na tle zagranicznych odpowiedników w swoich branżach pod względem wielkości wypadają blado. Bank Pekao, wyceniany na 12,3 mld USD, jest wielokrotnie mniejszy, biorąc pod uwagę różne parametry, od największych notowanych banków świata.
Wells Fargo, wyceniany na 265 mld USD, jest największym pod względem kapitalizacji bankiem na świecie. Z kolei JP Morgan Chase, drugi największy w tym zestawieniu bank, jest wyceniany na 209 mld USD. Z jeszcze większymi rozbieżnościami mamy do czynienia pod względem przychodów i wyników. Prognoza Bloomberga zakłada, że w tym roku Wells Fargo wypracuje 87,7 mld USD przychodów i 22,1 mld USD zysku netto, natomiast JP Morgan Chase ma osiągnąć odpowiednio 99,8 mld USD i 22,2 mld USD. Dla porównania prognozuje się, że Pekao ma wypracować „zaledwie" 2,1 mld USD przychodów i 0,75 mld USD zysku netto.
W zestawieniu z amerykańskimi gigantami, którzy wprawdzie posiadają rozbudowane działy bankowości inwestycyjnej, liczby Pekao nie robią więc już takiego wrażenia jak na polskim podwórku. Zakładając, że rocznie kapitalizacja Pekao rosłaby o 10 proc., a wycena Wells Fargo nie zmieniałyby się, dogonienie tej firmy pod względem wartości rynkowej zajęłoby polskiemu bankowi odpowiednio 33 lata. W przypadku przychodów pogoń trwałaby 40 lat, a zysku netto – ponad 36 lat.