Grzegorz Polaniecki, członek zarządu i dyrektor generalny Enter Air, zaznacza jednak, że będzie obserwować sytuację rynkową i nie wyklucza powrotu z IPO.

– Nieczęsto zdarza się, że spółka zawiesza ofertę na etapie budowy księgi popytu. Zwykle oferujący jeszcze przed book-buildingiem sporządza analizę dotyczącą popytu. Można zakładać, że w tej sytuacji było podobnie i spółka zdawała sobie sprawę, że zainteresowanie ofertą może nie być zadowalające. Mimo to zaryzykowała, licząc, że osiągnie korzystną wycenę. Nie udało się – komentuje Wojciech Zych z Quercus TFI.

Jego zdaniem wznowienie oferty jeszcze w tym roku wydaje się bardzo prawdopodobne. – Spółka podpisała umowy dotyczące zakupu samolotów, ma więc określone zobowiązania finansowe, które musi wypełnić. Zwlekanie z ofertą stwarzać będzie dodatkową presję – twierdzi Zych. Zwraca uwagę na fakt, że w okresie wakacyjnym spółka uzyskuje najlepsze wyniki. – Jeżeli lato będzie dla spółki korzystne, wówczas jest duża szansa, że ponowna próba z IPO się powiedzie. Wtedy zebranie z rynku 110 mln zł nie będzie tak dużym problemem.

Podobne stanowisko prezentuje Adam Łukojć ze Skarbca TFI. – Jeśli najbliższe tygodnie będą udane dla rynków akcji, to jest bardzo możliwe, że po wakacjach IPO się uda –  uważa. – Spółka już wie, że cena nowych akcji będzie musiała być niższa, niż zakładano – to wszystko zwiększa szanse na to, że kupujący i sprzedający jeszcze w tym roku znajdą kompromis – dodaje.