Legimi korzysta z kredytów bankowych?
Korzystamy z kredytu obrotowego w rachunku bieżącym. Jeśli chodzi o projekty inwestycyjne, sądzę, że w perspektywie dwóch lat będziemy w stanie zapewnić zabezpieczenie kredytów, którego oczekują banki, oraz osiągnąć taki poziom obrotów i zyskowności, aby stać się dla nich bardziej atrakcyjnym partnerem. Ale nie ukrywam, że prowadzimy zaawansowane rozmowy z jednym z wiodących banków inwestycyjnych.
Niedawno na łamach „Parkietu" inwestor Krzysztof Moska powiedział, że nie interesują go obligacje spółek, bo uważa, że są zbyt ryzykowne. Wiarygodne spółki według niego mogą uzyskać kredyt bankowy.
Innowacje trudno sfinansować z pomocą banków. One finansują spółki zapewniające zabezpieczenia, które są wyraźnie skatalogowane. My dajemy obligatariuszom solidne naszym zdaniem zabezpieczenie: zastaw rejestrowy na wpływach z umów. Mamy umowy z kilkudziesięcioma tysiącami abonentów, którzy przez najbliższe dwa lata będą zapewniać spółce stały przychód. Dla banków to jest jednak zabezpieczenie niewycenialne. Ale podkreślam, że obligacje z kuponem na poziomie 8,5 proc. rocznie zapewniają nam korzystny koszt kapitału. Szczególnie że sami jesteśmy organizatorem tej oferty, nie korzystamy z usług firm inwestycyjnych.
Na ile pozyskane środki mają posłużyć do spłaty istniejących zobowiązań?
W najbliższym czasie zapadają obligacje o wartości ok. 700 tys. zł. To nie jest kwota, której nie obsłużymy bez aktualnej emisji. Miesięcznie mamy przychody na poziomie 1 mln zł. To ilustruje, na ile istotnym zastrzykiem gotówki w stosunku do wpływów z naszej bieżącej działalności operacyjnej jest emisja obligacji. Przepływy finansowe naturalnie w jakimś stopniu się mieszają, stąd zaznaczamy, że emisja obligacji ma też na celu finansowanie kapitału obrotowego.