Są dwa źródła dużych zmian; jedno to unijne rozporządzenie w sprawie taksonomii, czyli systematyki działalności zrównoważonej środowiskowo, a drugim źródłem zmian będzie rewizja dyrektywy w sprawie raportowania niefinansowego i nowy jednolity europejski standard tego raportowania. Zmiany wynikające z taksonomii nadejdą wcześniej, gdyż rozporządzenie przyjęto w czerwcu tego roku. Teraz są konsultowane ostatnie akty wykonawcze, ale wiemy już, jak ten system będzie funkcjonował.
Nie jestem pewna, czy wszystkie spółki wiedzą, o co chodzi w tej taksonomii?
Chyba najprościej można powiedzieć, że stworzony został system, który pozwoli jednoznacznie, w oparciu o obiektywne kryteria, stwierdzić, czy działalność prowadzona przez spółkę jest zrównoważona środowiskowo, czy nie jest. Dotychczas firmy mogły to określać w różny sposób, gdyż nie było przejrzystych kryteriów, co uznajemy za zrównoważone. Natomiast rozporządzenie, które zacznie niedługo obowiązywać, definiuje, że działalność zrównoważona środowiskowo musi spełniać łącznie trzy kryteria. Po pierwsze, musi się istotnie przyczyniać do realizacji jednego z sześciu celów środowiskowych. Po drugie, działalność spółki nie może w istotny sposób szkodzić żadnemu z pozostałych celów, a po trzecie – działalność musi być realizowana w sposób zapewniający przestrzeganie określonego katalogu praw człowieka. Sama definicja nie pozwala oczywiście stwierdzić, czy spółka prowadzi działalność zrównoważoną środowiskowo. Chcąc to zrobić, trzeba będzie sięgnąć dużo głębiej, do tzw. taksonomii, czyli bardzo szczegółowej klasyfikacji typów działalności gospodarczej w podziale na makrosektory, potem na sektory, a na koniec na poszczególne rodzaje działalności. W odniesieniu do każdego rodzaju działalności eksperci opracowali szereg kryteriów oceny.
Jak to będzie działać w praktyce?
Można podać przykład z budownictwa; w taksonomii jest zapisane, że jeśli mamy uznać, że budowa nowego biurowca przyczynia się istotnie do przeciwdziałania zmianom klimatu, to musi on spełniać szereg określonych tam kryteriów, które dotyczą m.in. efektywności energetycznej tego budynku, jego śladu węglowego etc. Z kolei, by stwierdzić, że nowy budynek nie szkodzi realizacji innych celów środowiskowych, trzeba sprawdzić kolejne, przypisane im listy kryteriów. Tak duży poziom szczegółowości taksonomii oznacza spore wyzwanie dla spółek, tym bardziej że rzadko się zdarza, by prowadziły tylko jeden typ działalności. Teraz będą musiały każdą z nich zweryfikować z kryteriami taksonomii. Następnie będą musiały obliczyć, jaki procent przychodów uzyskują z działalności spełniającej wszystkie kryteria taksonomii zrównoważonej środowiskowo, a jaki z pozostałej. Do tego trzeba będzie podać, jaki procent nakładów inwestycyjnych (Capex) i kosztów operacyjnych (Opex) spółka ponosi na zrównoważoną środowiskowo działalność. Te trzy liczby trzeba będzie opublikować w raporcie rocznym za rok 2021, a im większa spółka, im bardziej zróżnicowana działalność, tym więcej będzie miała pracy.
Obowiązek taksonomii będzie na razie dotyczył dużych spółek zatrudniających ponad 500 pracowników. Czy więc te mniejsze mogą spać spokojnie?