Europejskie Stowarzyszenie Stali Eurofer przewiduje, że po ubiegłorocznym spadku zużycia stali w Unii Europejskiej o 13 proc., do 134 mln ton, ten rok przyniesie już znaczące ożywienie. Według prognoz w 2021 r. zużycie wzrośnie do 152 mln ton, a w roku 2022 do 157 mln ton. Dla porównania w 2019 r. unijna gospodarka potrzebowała 154 mln ton tego produktu.
Podobne, optymistyczne dane płyną dla Polski. Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa (HIPH) zakłada, że już w tym roku odbudowa krajowego rynku będzie wyraźna i powrócimy do poziomu zużycia stali z roku 2019 . – Pamiętajmy jednak, że to tylko prognozy, które są oparte na przypuszczeniach, na nadziejach. W minionym roku czynnikiem, który najmocniej uderzył w branżę, była pandemia, i dziś ona wciąż jeszcze nie odpuszcza – studzi emocje Stefan Dzienniak, prezes HIPH.
Widoczna poprawa
Poprawa na krajowym rynku już jest widoczna. – Obserwujemy ożywienie w sektorze motoryzacyjnym. Mamy większą liczbę zamówień i wzrost marż. W zakresie wyrobów dla budownictwa widzimy stabilny popyt, przy skoku cen o około 50 proc. w stosunku do ostatniego kwartału 2020 r. – relacjonuje Krzysztof Zoła, członek zarządu Cognoru.
Dobre perspektywy dla tej spółki widzą też analitycy. Jakub Szkopek z BM mBanku zwraca uwagę na dynamicznie rosnące ceny prętów żebrowanych oraz wzrost marży modelowej przy ich produkcji do poziomów najwyższych od 2018 r. Jako powód wzrostu cen w Polsce wymienia ożywienie popytu przemysłu, w tym producentów samochodów. Zwraca też uwagę, że w styczniu Rosja w związku z gwałtownymi wzrostami cen wyrobów stalowych nałożyła cła eksportowe na złom stalowy, kęsy oraz pręty żebrowane.
– W efekcie przy wyłączonych hutach w technologii wielkopiecowej w Europie na rynku zaczyna brakować towarów, a producenci szybko podnoszą ceny stali – wyjaśnia Szkopek.