Polityka pieniężna na świecie będzie się normalizować i to prawdopodobnie nawet szybciej, niż się tego spodziewają inwestorzy – na takim scenariuszu opierają się propozycje dwóch spośród ankietowanych przez nas specjalistów. Jego najbardziej oczywistym beneficjentem stałyby się rynki obligacji stałokuponowych (im niższe rentowności, czyli rynkowe stopy procentowe, tym wyższe ich notowania).
Jak grać pod niższe stopy
Po tym, jak w dwóch ostatnich miesiącach 2023 r. rentowności amerykańskich obligacji dziesięcioletnich zanotowały największy spadek od początku trwającej prawie cztery lata bessy, styczeń przyniósł ich wyraźne odbicie. Zdaniem Adriana Apanela z DM BOŚ tę zwyżkę warto wykorzystać do korzystnych zakupów papierów dłużnych zza oceanu (ramka 1).
– Za sprawą przyczyn związanych z kalendarzami wyborczymi, presją polityczną czy potrzebą zaznaczenia niezależności banków w kilku krajach stopy będą w tym roku podnoszone, a w innych obniżki rozpoczną się później. Jednak to wyjątki, bo wygasanie impulsu inflacyjnego i ryzyko recesji sprawiają, że globalny cykl łagodzenia polityki jest już faktem – zauważa Adam Łukojć z TFI Allianz. Według niego będzie on wspierał także spółki technologiczne – niższy koszt pieniądza oznacza wyższą wartość bieżącą ich odsuniętych w czasie zysków (ramka 2). Lista beneficjentów jest jednak dłuższa, bo zabraknąć na niej nie powinno złota (oraz akcji jego producentów) – wysokie stopy podnoszą koszt alternatywny lokowania w kruszcu, bo nie wypłaca ono dywidend czy odsetek.
– Gdy rentowności obligacji spadają, zmniejsza się też alternatywny koszt związany z inwestycją w złoto. Ten wpływ może być nawet silniejszy w przypadku cen akcji spółek wydobywających złoto – zaznacza Łukojć.