Kredytobiorcy kontra banki

Narasta liczba pozwów złożonych przez kredytobiorców przeciwko bankom, podobnie jak liczba spraw przegranych przez banki.

Publikacja: 23.08.2022 21:00

prof. Marek Wierzbowski, partner w kancelarii Prof. Wierzbowski i Partnerzy

prof. Marek Wierzbowski, partner w kancelarii Prof. Wierzbowski i Partnerzy

Foto: materiały prasowe

Anna Krysiak, Kancelaria prof. Wierzbowski i Partnerzy

Anna Krysiak, Kancelaria prof. Wierzbowski i Partnerzy

materiały prasowe

Sprawy wygrane przez banki stanowią znikomy ułamek ogółu. Sytuacja ta kreuje napięcia i obawy nie tylko w sektorze bankowym. Pojawiają się obawy, czy w podobnej sytuacji nie znajdą się inne instytucje finansowe. Z kolei wygrywających kredytobiorców niepokoi obawa o ewentualne procesy, jakie może wtoczyć bank za korzystanie z jego kapitału. Rozwiązaniem sytuacji mogą być ugody zwierane z bankami, bo one definitywnie kończą sprawę. Jednak banki w negocjacjach oferują niskie upusty, często na poziomie kilku procent, choć znamy sprawy, gdzie upusty były znacznie wyższe i przekraczały 20 proc.

Pozwy przeciwko bankom zarzucają abuzywność zapisów w umowach kredytowych, bo w większości przypadków ustalenie kursów wymiany jest pozostawione jednej stronie umowy – bankowi. Do tego zwykle dochodzi argument, że bank nie uprzedził klienta o ryzyku. Bankowi trudno jest udowodnić, że klient był uprzedzony, nawet gdy podpisał stosowne dokumenty, szczególnie że pracownicy banku nie pamiętają już dokładnie przebiegu rozmów z klientem.

Mamy jednak przypadki, gdzie zasady ustalania kursu kupna i sprzedaży franka były określone jako średni kurs NBP +/- marża banku. Jest to sytuacja inna, niż gdy kursy są określone w tabeli banku, ale nie ma możliwości wyliczenia wysokości kursu na podstawie obiektywnych kryteriów.

Omawiany przypadek trafił do Sądu Najwyższego, gdzie składowi orzekającemu przewodniczyła prezes SN Małgorzata Manowska, sprawozdawcą była prezes SN Joanna Misztal-Konecka. Trzecim sędzią w tym składzie był sędzia SN Marcin Krajewski.

Sędziowie sięgnęli do wyroku TSUE z 2021 r. w sprawie C-19/20, podejmując się przesądzenia, czy mamy do czynienia z abuzywnym charakterem postanowienia umownego, gdzie mamy dwa warunki, jeden odnoszący się do niezależnego czynnika, czyli kursu NBP, drugi do czynnika zależnego od woli strony umowy – marż, czy też jest to jeden niepodzielny warunek umowny podlegający ocenie pod kątem abuzywności.

Sąd stanął na stanowisku, że postanowienie umowne dotyczące marży banku w odniesieniu do ustalania kursu ma charakter samodzielny, co pozwala na eliminację z umowy jedynie elementu odnoszącego się do modyfikacji średniego kursu NBP marżą banku. Jest to dopuszczalny środek ingerencji sądowej – jest ona wystarczająca do osiągnięcia postawienia konsumenta w takiej sytuacji, jak gdyby nieuczciwy warunek w umowie nie został zastrzeżony. Usunięcie wskazanego postanowienia oznacza, że w stosunkach stron umów wiążący powinien być średni kurs NBP. Efektem jest dalsze trwanie umów. Jest to też zbieżne z dyrektywą 93/13, by umowa w pozostałej części co do zasady nadal obowiązywała strony.

Przedstawiony wyrok Sądu Najwyższego może mieć istotny wpływ na dalsze orzecznictwo. Nadal sprawy „frankowe” są dominującą grupą spraw w naszych sądach, niosącą znaczny wpływ na sytuację instytucji finansowych. Dla bezpieczeństwa obrotu bardzo istotne jest dążenie do utrzymania umowy, po usunięciu warunku niezgodnego z prawem.

Felietony
Dwie strony medalu
Felietony
Rozważając błędy młodości. I błędy w ogóle
Felietony
Trudne relacje
Felietony
Zmiana perspektyw polityki Fedu
Felietony
Pracowita majówka polska
Felietony
Starożytne wskazówki dla współczesnych