Kontrolowana przez Skarb Państwa Grupa Tauron podała we wtorek rano, że zakończyła się naprawa bloku energetycznego w elektrowni w Jaworznie przez wykonawcę zastępczego. Prace zostały odebrane przez Urząd Dozoru Technicznego i instalacja jest szykowana do zsynchronizowania z siecią elektroenergetyczną, co powinno nastąpić do końca tego tygodnia. Koncern podtrzymał, że miał prawo podziękować Rafako za współpracę i skorzystać z wykonawcy zastępczego. Nie zgadza się też z byłym kontrahentem, że przyczyną awarii była zła jakość węgla. Według Tauronu Rafako nie radziło sobie z problemami technologicznymi.
Tymczasem przedstawiciele Rafako na wtorkowej konferencji przekonywali, że to właśnie zła jakość paliwa odpowiada za usterkę. Prezes Radosław Domagalski-Łabędzki wskazał, że postępowanie Tauronu zagraża przyszłości firmy, która otrzymała pomoc publiczną i stara się o pozyskanie nowego inwestora. Trudno bowiem spodziewać się, by inwestor chciał się angażować w firmę skonfliktowaną z podmiotem należącym do Skarbu Państwa. Rafako domaga się niezależnych badań, które miałyby dowieść, że to złej jakości węgiel doprowadził do problemów. Zdaniem prezesa Domagalskiego-Łabędzkiego prawdziwą motywacją Tauronu jest pociągnięcie pieniędzy z gwarancji bankowej.
Budowlana firma liczy, że sytuacja zostanie wyjaśniona w ramach mediacji z Tauronem.
Blok w Jaworznie został wybudowany kosztem ponad 6 mld zł. Inwestycja została oddana jesienią 2020 r., w połowie tego roku stanęła z powodu usterek.
We wtorek kurs Rafako spadał o nawet blisko 9 proc., do 1,35 zł. Tydzień temu walory były wyceniane na 1,67 zł. Notowania Tauronu rosły natomiast o maksymalnie 2,7 proc., do 2,48 zł.