Badając w jaki sposób spółki z GPW odpowiadają na pytania drobnych inwestorów zadaliśmy energetycznym firmom pytania dotyczące wpływu rosnących cen energii elektrycznej na ich wyniki oraz planów dotyczących dywidendy.
Czytaj także: Tajemniczy drobny akcjonariusz w spółkach na GPW
Prąd drożeje
Giełdowe ceny energii od początku tego roku wzrosły o kilkadziesiąt procent. - Przyczyny tych wzrostów to rosnące ceny węgla kamiennego (o ok. 20 proc.), z którego w Polsce wytwarza się ok. 50 proc. energii. Pozostałe 28 proc. energii pochodzi z węgla brunatnego. Drugim najistotniejszym elementem wpływającym na ceny energii to koszty uprawnień do emisji CO2, które to uprawnienia muszą być kupowane przez spółki energetyczne (w przypadku energetyki węglowej produkcja 1MWh energii wiąże się z emisją ok. 1 tony CO2). Giełdowa cena uprawnień do emisji w 2018 r. wzrosła ponad trzykrotnie (kilkanaście dni temu uprawnienia kosztowały 25 euro, obecnie ok. 22 euro). Ponieważ rosną ceny komponentów składających się na cenę energii dla odbiorcy finalnego powstaje problem przeniesienia kilkudziesięcioprocentowego wzrostu cen energii na klienta – odpowiada Paweł Gaworzyński, z biura relacji inwestorskich Tauronu.
Dodaje, że w przypadku klientów przemysłowych ten wzrost przenoszony jest niejako automatycznie, w ślad za notowaniami produktów giełdowych. Wydaje się, że największym znakiem zapytania jest stopień przeniesienia wyższych kosztów na klienta indywidualnego (gospodarstwa domowe), która to grupa jest najbardziej wrażliwa na tak duże podwyżki.
- Taryfy dla gospodarstw domowych na kolejny rok są zwyczajowo zatwierdzane przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w okolicach 17 grudnia. Sprzedawcy energii jesienią (w listopadzie) składają do Prezesa URE wnioski taryfowe, w których wnioskują albo o podwyższenie taryfy, albo jej obniżenie. Od kilku tygodni w prasie ekonomicznej pojawiają się artykuły mówiące o ryzyku nieprzeniesienia pełnych kosztów energii na gospodarstwa domowe – przy wydawaniu decyzji w sprawie taryfy prezes URE każdorazowo waży interes sprzedawców energii z możliwościami finansowymi klientów indywidualnych. Analitycy oraz dziennikarze sugerują, że mało prawdopodobne są podwyżki cen dla klientów, które w pełni pokryłyby zwiększone koszty produkcji energii - dodaje. Oznaczałoby to, że istnieje ryzyko pogorszenia wyników finansowych sprzedawców energii, w tym grupy Tauron. – W tej chwili jest jeszcze za wcześnie by można było oszacować ewentualną skalę. Musimy poczekać do połowy grudnia na decyzję prezesa URE – zaznacza Gaworzyński.