W I kwartale grupa kapitałowa Mo-Bruk wypracowała 54,8 mln zł przychodów, 22 mln zł EBITDA oraz 13,4 mln zł zysku netto. Wszystkie te wyniki w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku zmalały, odpowiednio o: 0,5 proc., 17,5 proc. oraz 31,8 proc.
Spadki były m.in. konsekwencją braku istotnych zleceń w biznesie neutralizacji tzw. bomb ekologicznych. Co więcej pogorszenie kondycji finansowej nastąpiło pomimo przetworzenia przez grupę 61,4 tys. ton odpadów, wobec 56,2 tys. ton rok wcześniej.
Mo-Bruk eksportuje do Skandynawii i Niemiec
Henryk Siodmok, prezes Mo-Bruku, cytowany w komunikacie prasowym zauważa, że dużym wyzwaniem dla firmy było zarządzanie strumieniem odpadów w kontekście trwającego, szeroko zakrojonego programu inwestycyjnego. „Część odpadów niebezpiecznych została przetworzona na RDF, aby ograniczyć ich wolumen magazynowania, co skutkowało koniecznością poniesienia opłaty za ich odbiór w wysokości 3,4 mln zł. Ta produkcja pozwoliła spółce otworzyć nowy rynek eksportowy w Skandynawii i Niemczech” - twierdzi Siodmok.
Jego zdaniem negatywny wpływ na wyniki miał wzrost wartości świadczeń pracowniczych o około 2 mln zł spowodowany głównie kosztami poniesionymi w zależnej firmie El-Kajo. Przekonuje, że w II i III kwartale będzie jednak widoczna zwyżka udziału tej spółki w całkowitych przychodach grupy.
Wkrótce będą oddawane do użytku pierwsze instalacje
Od III kwartału Mo-Bruk zacznie oddawać do użytku pierwsze instalacje, dzięki którym istotnie zwiększy moce wytwórcze. Cały program o wartości około 210 mln zł chce zakończyć w 2025 r. Dzięki temu w biznesie spalania odpadów przemysłowych zdolności wytwórcze grupy wzrosną o ponad 50 proc. do 35 tys. ton rocznie. Z kolei w obszarze zestalania i stabilizacji odpadów nieorganicznych w dotychczasowych dwóch zakładach moce produkcyjne maja zwyżkować o 65 proc. Tym samym, wraz z niedawno przejętym zakładem El-Kajo, w I połowie 2025 r. osiągną poziom 500 tys. ton.