Jan Mikołuszko, Grupa Unibep: Kilka kwartałów i wrzucimy wyższy bieg

Wchodzimy na rynki, które dadzą wyższe marże, co przełoży się na większą gotówkę, którą zainwestujemy w rozwój. Z Dariuszem Blocherem za sterami uważam, że osiągniemy cele – mówi Jan Mikołuszko, przewodniczący rady nadzorczej Grupy Unibep.

Publikacja: 22.05.2023 08:39

Gościem Adama Roguskiego był Jan Mikołuszko, przewodniczący rady nadzorczej Grupy Unibep. Fot. mat.

Gościem Adama Roguskiego był Jan Mikołuszko, przewodniczący rady nadzorczej Grupy Unibep. Fot. mat. prasowe

Grupa Unibep – generalny wykonawca z pierwszej dziesiątki w kraju, właściciel dewelopera mieszkaniowego i fabryki drewnianych modułów. Inwestorów i branżę zelektryfikowała wiadomość o powołaniu na prezesa Dariusza Blochera, byłego szefa Budimeksu. Lada chwila rusza trzyletnia kadencja: co ma osiągnąć grupa?

Żeby rozwój firmy był możliwy, trzeba spełniać dwie rzeczy: po pierwsze, trzeba mieć odpowiednią kadrę i lidera, a po drugie, fundamenty. Obie te rzeczy Unibep ma.

Wizje nasza i Dariusza Blochera się pokrywają. Unibep przez lata rozwijał się organicznie, co ma swoje plusy i minusy. Naszym podstawowym rynkiem jest budownictwo kubaturowe, głównie mieszkaniowe, gdzie jesteśmy krajowym liderem. Zaletą tego jest, że mamy zadowolonych klientów i zamówienia, natomiast wadą, że to działalność niskomarżowa. Musimy zatem poszukać segmentów, gdzie można wypracować wyższą rentowność.

Wspólnie z Dariuszem Blocherem stawiamy sobie kilka średnioterminowych celów. Po pierwsze, żeby wszystkie biznesy były rentowne. Po drugie, chcemy ukierunkować spółkę na te segmenty rynku, które dają wyższe marże. Już działamy na rynku budownictwa infrastrukturalnego i energetyczno-przemysłowego, teraz trzeba nad tym popracować. Po trzecie, musimy wypracowywać większe środki finansowe na rozwój. Mamy przyzwoitą pozycję finansową, ale nie taką, która pozwala szerzej planować rozwój. Według prezesa Blochera potrzeba sześć–siedem kwartałów. Aby uzyskiwać więcej gotówki, trzeba poprawić marże. W pierwszym etapie ma to być ponad 3 proc. rentowności netto w najbliższych latach. To około 100 mln zł – będziemy więc mieć jak walczyć. Celem prezesa jest osiągnięcie przez Unibep takiej efektywności, jaką ma Budimex – i ten cel nam się bardzo podoba.

Wszyscy już biorą się do odbudowy Ukrainy. Unibep ma bardzo duże doświadczenie jako generalny wykonawca za wschodnią granicą. To będzie szansa dla naszej branży?

Unibep był jedynym wykonawcą poważnych inwestycji na Wschodzie, mamy doświadczenie, w tym ze służbami fiskalnymi, cały czas utrzymujemy tam nasze struktury. Niestety, wiele zależy nie od nas. W Iraku też miały być polskie firmy, ale inni rozegrali to lepiej. Piłka jest po stronie polityków, oni muszą spowodować, że nasza wielka działalność pomocowa w Ukrainie przeobrazi się w konkretne zamówienia. Nie mam żadnych wątpliwości, że wiodącą rolę będą grać ci, którzy będą dawać pieniądze na odbudowę, ale liczę, że za rok Unibep znów będzie ważnym wykonawcą w Ukrainie – bo mamy unikatowe doświadczenie i umiejętności.

Od lat dostarczacie drewniane moduły na rynek norweski, ale i tam przyszło spowolnienie, wyzwaniem są różnice kursowe czy skokowy wzrost kosztów transportu. To jednak jest przyszłość, skoro koledzy z Erbudu właśnie postawili fabrykę od zera, by podbić Niemcy. A czy przyjmie się to na polskim rynku?

Z naszych modułów powstają budynki wielorodzinne, hotele czy akademiki, to produkt ekologiczny, energooszczędny i z punktu widzenia klientów wygodny – dostarczamy moduły wykończone pod klucz. Co do perspektyw powiem w ten sposób: jestem jednym z ojców chrzestnych budownictwa prefabrykowanego w spółce Danwood (swego czasu w Grupie Budimex, w 2018 r. była próba IPO – red.), której też zajęło sporo czasu uzyskanie pozycji – dziś należy ona do południowokoreańskiego czebola i świetnie radzi sobie na rynku niemieckim, który dojrzał do tej technologii. W Polsce drewniane prefabrykowane domy powoli znajdują nabywców.

My jednak produkujemy elementy dla budownictwa wielorodzinnego i komercyjnego. W Polsce budujemy dla samorządów przedszkola, żłobki, akademiki, szukamy innych możliwości, jak program społecznych inicjatyw mieszkaniowych. Jestem spokojny, że w niedługim czasie segment modułów będzie się cieszyć efektywnością. Moduły są modne, a my jesteśmy największym i najbardziej profesjonalnym ich wytwórcą – i będziemy na tym dobrze zarabiać.

SIM-y to rządowy program wspierania gmin w budowaniu mieszkań na wynajem. Kilka dni temu „pochowano” „Mieszkanie+”. Czy SIM-y to realny potencjał, czy będzie to raczej nisza?

Sam byłem sceptycznie nastawiony, ale SIM-ów jest naprawdę dużo. Najbliższe trzy miesiące pokażą, czy to „chciejstwo”, czy realne szanse na zamówienia. SIM-y muszą ogłosić przetargi w formule „zaprojektuj i buduj”, byśmy mogli wziąć udział w tym programie.

Macie w grupie Unidevelopment, który w latach przed kryzysem sprzedawał 800–900 mieszkań i miał ambicje na więcej, a w 2022 r. sprzedał ponad 600 lokali. Teraz rynek odżywa – jak ocenia pan perspektywy?

Swego czasu zastanawialiśmy się, czy nie sprzedać tej spółki, ale to byłaby zbrodnia pozbywać się takiego srebra rodowego. Unidevelopment ma bank ziemi pod budowę 5 tys. mieszkań, jest przygotowany, ostrożnie uzupełnia ofertę. Nie mam żadnych wątpliwości, że w tym roku spółka będzie mieć znowu bardzo dobre wyniki. Na pewno będziemy ją rozwijać.

Budownictwo
Zaskakujący skok rezerwacji mieszkań na rynku pierwotnym. Polacy ruszyli na łowy
Budownictwo
Develia obiecuje i oczekuje miliardów
Budownictwo
Deweloperzy mieszkaniowi podsumowują sprzedaż w I kwartale 2024 roku
Budownictwo
Tani kredyt dezorientuje rynek. Jak reagują deweloperzy, klienci i ceny mieszkań
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Budownictwo
Producenci cementu mają pomysł jak obniżyć ceny
Budownictwo
Develia ze strategią wzrostu i rekordową dywidendą