W I kwartale br. 16 deweloperów, głównie z rynku kapitałowego, sprzedało prawie 5,4 tys. mieszkań, o 24 proc. mniej niż rok wcześniej.
Dwa punkty odniesienia
Taka skala spadku to efekt otoczenia rynkowego – dalszego wzrostu stóp procentowych i spadku zdolności kredytowej oraz najazdu Rosji na Ukrainę – ale też niezwykle wysokiej bazy. I kwartał ub.r. dla szerokiego rynku był rekordowy, a dla wielu firm z naszej listy co najmniej wyśmienity. Wobec IV kwartału ub.r., kiedy mieliśmy początek końca ery taniego pieniądza, spadek sprzedaży sięgnął 11 proc. Mamy więc kontynuację hamowania: w IV kwartale ub.r. tempo spadku kwartał do kwartału było zbliżone.
Wyniki poszczególnych deweloperów tradycyjnie mocno się różnią, jednak większość zanotowała głębokie spadki rok do roku, a część nawet kwartał do kwartału. Na plus wyróżnia się Murapol, który mocno nadrobił mizerny IV kwartał, a także Develia, z najlepszym wynikiem od I kwartału 2018 r. Echo dynamikę rok do roku zawdzięcza konsolidacji Archicomu od kwietnia ub.r., a skok kwartał do kwartału to efekt nadgonienia z ofertą przez spółkę matkę.
Będzie taniej?
Czego spodziewają się eksperci w kolejnych okresach? Na pewno baza w II kwartale również będzie wysoka.
– Spadki rzędu ponad 50 proc. u niektórych firm świadczą, że klienci wystraszyli się radykalnych podwyżek stóp procentowych i konfliktu w Ukrainie – mówi Maciej Wewiórski, analityk DM BOŚ. – W marcu był wyraźny zastój w biurach sprzedaży. Deweloperzy nie wykonali jednak żadnych panicznych ruchów, typu obniżki cen, mających zwiększyć wolumeny. Trudno się zresztą dziwić, skoro oferta jest mocno wyprzedana, a doświadczenia z okresu pandemii nakazują zachować powściągliwość – dodaje. W kolejnych kwartałach analityk spodziewa się utrzymania trendu spadkowego rok do roku, bo niektórzy chętni na zakup, a dysponujący niskim wkładem własnym, mogą nie mieć wystarczającej zdolności kredytowej. – Wydaje mi się, że dynamika spadków nie będzie już tak duża jak w I kwartale, z uwagi na spory popyt inwestycyjny. Rynek najmu bardzo się zmienił poprzez napływ wielu Ukraińców do Polski. Stawki najmu powędrowały nawet o kilkadziesiąt procent w górę w niektórych aglomeracjach, a oferta mieszkań na wynajem bardzo się skurczyła. To powoduje wzrost atrakcyjności mieszkania jako inwestycji. Do tego rosnące ceny materiałów nie przemawiają za spadkiem cen lokali w średnim terminie, co dodatkowo wpływa na decyzje nabywców – mówi Wewiórski.