Wówczas opolska spółka zarobiła na czysto 5 mln zł, przy ponad 47 mln zł przychodów. Padł wtedy kwartalny historyczny rekord, jeżeli chodzi o poziom zysku netto. W całym 2008 r. Remak zanotował 4,7 mln zł zysku i 171 mln zł przychodów. To również były rekordowe wyniki, i to mimo że pierwsza połowa ubiegłego roku nie była najlepsza (strata przekroczyła 3 mln zł).
Jeżeli przedsiębiorstwo podtrzyma dobrą passę z ostatnich miesięcy, to zysk w tym roku może być znacznie wyższy od ubiegłorocznego. – Zakładam, że II kwartał będzie dla nas równie udany, jak pierwszy. Druga połowa roku powinna też być dobra. Mamy tak dużo prac, że musimy nawet zwiększać zatrudnienie – mówi prezes Brejwo. Firma specjalizująca się w montażu bloków energetycznych pracowała w I kwartale na sześciu dużych budowach. Korzystny wpływ na wyniki opolskiej firmy mają notowania euro wobec złotego.
Remak, jako jeden z niewielu polskich eksporterów (około 90 proc. przychodów spółki pochodzi z zagranicy), nie zabezpieczył kursu waluty ani za pomocą opcji, ani forwardów. Firma większość umów, które będzie wykonywać w tym roku, zawierała w okresie, kiedy kurs euro wahał się w granicach 3,2–3,5 zł. W I kwartale tego roku średni kurs europejskiej waluty przekraczał 4,5 zł. Wczoraj za euro płacono około 4,36 zł.
– Problem z opcjami walutowymi spowodował, że zarówno banki, jak i eksporterzy są bardzo ostrożni przy podpisywaniu umów zabezpieczających kurs. Negocjujemy z jednym bankiem kontrakty forward. Dopinamy szczegóły i czekamy na odpowiedni moment, żeby zawrzeć transakcje – mówi Brejwo. – Specjalnie się nie spieszymy, większość prac na ten i na przyszły rok zawieraliśmy po bardzo korzystnym kursie. Portfel zleceń mamy zapełniony na kilkanaście miesięcy – twierdzi szef Remaku. Zarząd opublikuje wyniki za I kwartał 5 maja. Wcześ-niej, 30 kwietnia, przyzna akcjonariuszom prawo do dywidendy (0,85 zł na akcję). Remak wypłaci ją 22 maja.