BZ WBK Asset Management i TFI Arka nie zamierzają zrezygnować ze wzmocnienia pozycji w radzie nadzorczej Rafako. Tak twierdzi jeden z drobnych akcjonariuszy giełdowej spółki, który zwrócił się do Komisji Nadzoru Finansowego o przeprowadzenie kontroli w tych instytucjach. – Nie informujemy o tego typu sygnałach i wnioskach wpływających do nadzoru, choć każdy z nich wyjaśniamy – twierdzi Marta Chmielewska-Racławska z KNF. „Parkiet” dotarł do pisma skierowanego do Komisji, na którym figuruje stempel potwierdzający wpływ dokumentu do urzędu.
[srodtytul]NWZA z emocjami[/srodtytul]
BZ WBK Asset Management i TFI Arka mają razem ponad 28 proc. akcji Rafako i jednego reprezentanta w radzie nadzorczej. Spółka jest kontrolowana przez firmę Laris Investment (ma 37,4 proc., walorów) kojarzoną z Zygmuntem Solorzem-Żakiem (kolejne 12 proc. papierów ma Elektrim, którego Solorz-Żak jest największym akcjonariuszem).
31 lipca na NWZA Rafako BZ WBK Asset Management i TFI Arka w drodze głosowania grupami nie udało się wprowadzić do rady nadzorczej drugiego członka. Miał być oddelegowany do stałego nadzoru nad pracami zarządu spółki. Prawnicy Rafako zakwestionowali część pełnomocnictw do głosowania wystawionych BZ WBK Asset Management przez klientów. To właśnie zachowanie inwestorów finansowych na walnym zgromadzeniu spółki, zdaniem autora zawiadomienia do KNF, było bezprawne. Twierdzi, że BZ WBK AM, który zarządza też funduszami Arki (mają blisko 17 proc. walorów Rafako), chciał wykorzystać wszystkie akcje zarejestrowane na NWZA. A zgodnie z art. 104 ustawy o funduszach zarówno przy budowaniu grup, jak i przy głosowaniu w ramach danej grupy fundusz może skorzystać tylko z 10 proc. głosów, nawet jeżeli ma ich dużo więcej.
[srodtytul]Finansowy nie komentuje[/srodtytul]