Zdaniem Macieja Stokłosy, analityka DI BRE Banku i autora najnowszego raportu o spółkach z branży budowlanej, w tym roku pokażą one rekordowe wyniki finansowe, co będzie m.in. efektem spadku kosztów w sektorze (od szczytowych poziomów z 2008 r. zmalały już o 20–30 proc.). Mimo to podziela obawy o przyszłą rentowność firm z branży, z uwagi na coraz bardziej agresywną walkę konkurencyjną przy pozyskiwaniu zleceń oraz potencjalny ponowny wzrost kosztów w budownictwie.
Kiedy może on nastąpić? Według analityka, najpierw poprawi się koniunktura, tzn. istotnie zwiększy się liczba kontraktów dostępnych na rynku, dzięki czemu firmy powiększą portfele zleceń i dopiero wówczas koszty zaczną rosnąć.
„Faktycznym ryzykiem jest erozja rentowności w 2011 r., jednak prawdopodobnie wtedy już postrzeganie branży budowlanej zmieni się na typowo wzrostowe (obecnie branża uchodzić może za defensywną)” – to jedna z tez z najnowszego opracowania DI BRE.
Wśród głównych czynników, mogących wpłynąć na przyszłą rentowność nowych kontraktów budowlanych Maciej Stokłosa wymienia: poziom konkurencji, długość realizacji umowy, ryzyko techniczne i terminowe wykonanie kontraktu oraz rodzaj zamawiającego. W oparciu o tak sformułowane kryteria, podzielił firmy na bardziej i mniej narażone na spadek rentowności. Do tej drugiej grupy zaliczył: Elektrobudowę, Erbud, Mostostal Warszawa, Polimex-Mostostal i Rafako.
Biorąc pod uwagę obecny spadek kosztów wykonawstwa i ich ewentualny wzrost w przyszłości, w najlepszej sytuacji znajdują się spółki budowlane, które zawierały długoterminowe kontrakty jeszcze w 2008 r., czyli na cenowej górce. „Generalnie, im więcej starych kontraktów, podpisanych w innym środowisku kosztowym, tym lepiej” – stwierdził analityk DI BRE. Zaznaczył przy tym, że niektóre spółki budowlane tradycyjnie pracują na „krótkim” portfelu zleceń, ze względu na strukturę rynku, nie należy jednak obawiać się nagłego pogorszenia ich wyników i marż. Jako przykład podaje m.in. spółki energetyczne Polimeksu-Mostostalu.