Veno: Pora na firmę inwestycyjną

Akcjonariusze notowanej na NewConnect spółki zdecydowali o scaleniu dotychczasowych papierów we wspólną serię H, podwyższając wartość nominalną walorów z 0,01 zł do 1,55 zł. W efekcie kapitał Veno zmniejszy się z 626,3 mln do 4,04 mln akcji.

Aktualizacja: 17.02.2017 07:19 Publikacja: 09.02.2012 02:05

– Ma to doprowadzić do ustabilizowania notowań naszej spółki. Chcemy, by zainteresowali się nią także inwestorzy finansowi – tłumaczy Arkadiusz Kuich, prezes Veno.

Na wczorajszym NWZA zatwierdzono też dwa pozostałe projekty. Pierwszy dotyczy przeprowadzenia skupu do  20?proc. akcji za nie więcej niż 2,5 mln zł (cenę maksymalną ustalono na 4,65 zł – red.). Drugi zaś mówi o emisji 3 mln warrantów subskrypcyjnych zamiennych na walory serii I z wyłączeniem prawa poboru. Cenę minimalną wyznaczono na 5 zł.

Zarówno emisja warrantów, jak i akcje skupowane w ramach buy backu miałyby pójść na rozliczenie transakcji przejęcia. Wiadomo tylko, że chodzi o podmiot z branży inwestycyjnej. W wyniku jego przejęcia wartość aktywów Veno miałaby   wzrosnąć co najmniej o 15 mln zł.

Kuich ocenia, że najbardziej prawdopodobne jest uruchomienie emisji warrantów.

– Na skup potrzebny jest kapitał. I jeśli mielibyśmy realizować ten wariant, poszłyby na to pieniądze z listopadowej emisji (spółka pozyskała 9,4 mln zł – red.) – zaznacza szef Veno.

Gotówka jest Veno potrzebna, bo jej spółka zależna Arrinera planuje do końca roku stworzyć wersję produkcyjną supersamochodu, na co może pójść do 10 mln zł. Rozmawia z fabryką, która ma montować auto, o podzieleniu się kosztami inwestycji. Dla Veno oznaczałoby to zmniejszenie zapotrzebowania na kapitał o kilka milionów złotych.

Budownictwo
Ronson liczy na wzrost sprzedaży mieszkań
Budownictwo
Wyniki Elektrotimu nie zawiodą inwestorów?
Budownictwo
Państwu jeszcze daleko, by dogonić inwestorów
Budownictwo
Akademiki Echa z kredytem od Pekao
Budownictwo
Wiceprezeska Erbudu: to będzie rok bez przełomu na rynku budowlanym
Budownictwo
Odbicie inwestycji budowlanych się ślimaczy, ale to jeszcze nie katastrofa