Przewaga zagranicznych brokerów, którzy mają status zdalnych członków GPW, nad krajową branżą maklerską z miesiąca na miesiąc się powiększa. W styczniu lokalni pośrednicy byli w głębokiej defensywie i na razie niewiele wskazuje na to, aby sytuacja miała ulec diametralnej zmianie.
Nie tylko podium
Od kilku miesięcy na rynku rządzi Merrill Lynch. To właśnie ta instytucja była najaktywniejszym pośrednikiem na rynku akcji w 2018 r. i – jak pokazał styczeń – na tym nie zamierza poprzestać. Początek nowego roku Merrill Lynch zaczął również z przytupem. Instytucja obróciła akcjami za 4,34 mld zł, co dało jej 10,92 proc. udziałów w rynku i oczywiście pierwsze miejsce w klasyfikacji najaktywniejszych domów maklerskich. Całe zresztą podium padło łupem zagranicznych pośredników. Drugie miejsce z wynikiem 4,06 mld zł i udziałami 10,21 proc. zajął JP Morgan, zaś trzeci był Morgan Stanley. W tym przypadku mowa o transakcjach za 3,53 mld zł, co przełożyło się na 8,88 proc. udziałów. W całym 2018 r. JP Morgan zajął piąte miejsce w klasyfikacji najaktywniejszych brokerów, natomiast Morgan Stanley był czwarty.
Krajowi brokerzy, którzy do tej pory walczyli o podium, czyli DM PKO BP oraz DM Banku Handlowego, musieli uznać wyższość konkurencji. Ich strata do czołowej trójki była dość wyraźna. DM PKO BP przeprowadził operacje za 3,09 mld zł, zdobywając tym samym 7,78 proc. udziałów i czwarte miejsce w klasyfikacji. Piąty DM Banku Handlowego może pochwalić się wynikiem 3,02 mld zł i 7,59 proc. udziałów rynkowych. Warto dodać, że DM PKO BP oraz DM Banku Handlowego w styczniu bronili honoru krajowej branży maklerskiej. Tuż za plecami wspomnianej dwójki znaleźli się bowiem inni zagraniczni brokerzy. Chodzi konkretnie o UBS oraz Goldmana Sachsa (w całym 2018 r. UBS był dziewiąty w klasyfikacji, natomiast Goldman Sachs zajął 13. pozycję).
Tak wyraźnej przewagi zdalnych członków na warszawskim rynku akcji jeszcze nie było. – Taki skład czołówki brokerów to efekt struktury aktywności grup klientów na GPW. Przy silnych odpływach kapitałów z krajowych funduszy (TFI, OFE) oraz marginalizacji polskiego rynku akcji w portfelach aktywnie zarządzanych funduszy zagranicznych, dominujący udział w obrotach mają fundusze ETF oraz własna książka banków/animatorzy. Gros tych obrotów trafia na giełdę poprzez DMA (Direct Market Access), oferowane przez globalnych brokerów – tłumaczy styczniowe statystyki Michał Marczak, dyrektor departamentu klientów instytucjonalnych w DM mBanku.
Zagranica w natarciu
Czy i ewentualnie kiedy krajowi brokerzy znowu będą mieli swoje pięć minut? Do tego potrzebne są dość istotne zmiany na rynku.