W nadchodzącym tygodniu walne zgromadzenie Banku Pekao zdecydować ma o podziale zysku za 2022 rok. Zarząd rekomenduje, żeby 50,5 proc. z niemal 1,9 mld zł zysku, czyli ok. 958 mln zł, przeznaczyć na dywidendę (a resztę na kapitał rezerwowy). Jeśli WZA zgodzi się z tą propozycją, akcjonariusze otrzymają 3,65 zł na jedną akcję, a ustalenie praw ma nastąpić na początku lipca.
Przerzedzone grono
Sprawdziliśmy, na jaki udział w zyskach mogą liczyć akcjonariusze innych kredytodawców. Okazuje się jednak, że sytuacja jest dosyć skomplikowana. Według naszych szacunków wśród ośmiu banków notowanych na giełdzie, które wypracowały dodatni wynik netto za 2022 rok, tylko dwa z pewnością wypłacą dywidendę, trzy zachowają cały zysk na wzmocnienie sytuacji kapitałowej banku, a w przypadku kolejnych trzech trzeba postawić wielki znak zapytania. Dla porządku trzeba dodać, że dwa podmioty wykazały stratę (mBank i Bank Millennium), więc nie mają się czym dzielić.
– Grono banków dywidendowych jest mocno przerzedzone – komentuje Michał Sobolewski, analityk BOŚ Banku. – Okazuje się, że inwestorzy, którzy szukają dobrych okazji w tym sektorze, gdzie przecież działają duże, stabilne podmioty, mają jednak niewielki wybór – dodaje.
Jak wyjaśnia, jest to związane z ryzykiem, jaki niesie ewentualnie niekorzystny dla banków wyrok TSUE w sprawie ich wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału po unieważnieniu kredytów frankowych, a także z rosnącym ryzykiem innych obciążeń regulacyjnych dla sektora.
Wzmocnienie kapitałów
W praktyce oznacza to, że oprócz Pekao swoim zyskiem za ubiegły rok na pewno podzieli się Bank Handlowy. Zresztą to już stało się faktem, akcjonariusze otrzymali 9 zł na akcję. Ciekawe, że koniec końców bank przeznaczył na ten cel 50 proc. swoich zarobków, choć wyniki były na tyle dobre, że pozwalały wypłacić 100 proc. zysku.