Pogorszenie to pochodna kilku elementów, ale przede wszystkim większych kosztów. Łącznie koszty działania sektora urosły rok do roku o 32 proc., ale odpowiada za to głównie kategoria kosztów ogólnego zarządu – tu wzrost wyniósł aż 70 proc., bo koszty pracownicze zwiększyły się tylko nieznacznie, o 3 proc.

Co jest powodem tak dużego wzrostu kosztów ogólnego zarządu? – To przede wszystkim efekt wprowadzenia podatku od aktywów, który kosztuje sektor bankowy około 300 mln zł miesięcznie. W styczniu ubiegłego roku banki jeszcze go nie płaciły. To jednak nie wyjaśnia w pełni wzrostu kosztów ogólnego zarządu, bo i tak są o 200–300 mln zł wyższe niż w poprzednich miesiącach. Mogła zadecydować o tym zmiana księgowania składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (część jest księgowana od razu na początku roku, część rozłożona na kolejne miesiące) oraz wzrost kosztów usług obcych, takich jak utrzymanie budynku czy sprzątanie, spowodowane wzrostem wynagrodzenia minimalnego – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.

Rozczarowaniem jest też wynik odsetkowy, który rok do roku wprawdzie wzrósł o 11 proc., do 3,42 mld zł, ale wobec grudnia przychody odsetkowe spadły o 1 proc., a jednocześnie koszt finansowania zwiększył się o 3 proc. – Być może niektóre banki próbowały promocjami przyciągnąć nowe depozyty i nie udało się ich dobrze ulokować po stronie aktywów. Możliwe, że częściowo wzrost kosztów finansowania jest spowodowany tym, że PKO BP pozyskiwał depozyty, być może więcej za nie płacąc, na zrefinansowanie leasingu w przejętym w grudniu Raiffeisen Leasing – widać było, że koszt finansowania w PKO BP lekko wzrósł w IV kwartale, wbrew tendencjom na rynku – zauważa Jańczak.

Wynik prowizyjny wobec grudnia spadł o 5 proc., ale to najlepszy miesiąc w roku ze względów sezonowych. W porównaniu rok do roku urósł o 9 proc.

Koszty ryzyka rok do roku zmalały o 1 proc. i są na poziomie średnim z poprzednich miesięcy. Zdaniem analityków koszty ryzyka mogą nadal się zmniejszać, bo gospodarka jest silna i spłacalność kredytów jest dobra.