PKO Bank Polski otrzymał indywidualne zalecenie Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące zwiększenia funduszy własnych poprzez zatrzymanie przez bank całości zysku wypracowanego w 2016 roku. KNF oczekuje przedłożenia stanowiska zarządu banku oraz rady nadzorczej banku w zakresie otrzymanego przez bank zalecenia.

Prawdopodobnie oznacza to koniec dość skomplikowanego planu, jaki PKO BP w zakresie dywidendy chciał zrealizować. Bank nie spełniał na koniec roku wymaganego przez regulacje wskaźnika Tier1 (na poziomie grupy kapitałowej) do wypłaty dywidendy, choć brakło niewiele. Nie spełniał też dodatkowych wymogów dotyczących dwóch kryteriów dla banków frankowych (ich zastosowanie w przypadku PKO BP ograniczało potencjał wypłaty dywidendy do zera). Pomimo tego na początku tego tygodnia prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło poinformował podczas konferencji wynikowej, że bank będzie starał się, by "być w pozycji" wypłaty dywidendy z zysku za 2016 r.

Jak chciał do tego doprowadzić? Według banku decydować o możliwościach do podziału zysku miały parametry bilansowe i wskaźniki wypłacalności na koniec kwartału poprzedzającego decyzję o dywidendzie, czyli w przypadku PKO BP na koniec I kwartału 2017 r. a nie IV kwartału 2016 r. Aby poradzić sobie z kryteriami dla banków frankowych PKO BP chciał wyemitować dług podporządkowany, w celu poprawy łącznego wskaźnika wypłacalności, i ubezpieczyć część kredytów, aby zmniejszyć wymóg kapitałowy. Jednak decyzja KNF oznacza najprawdopodobniej, że ten rok będzie trzecim z rzędu kiedy PKO BP dywidendy nie wypłaci (ostatnio w 2014 r. było 0,75 zł na akcję, czyli stopa dywidendy wyniosła 1,9 proc.).