- Planujemy cały przyszły rok zakończyć zyskiem – mówi Artur Klimczak, prezes Getin Noble Banku. Jak zaznacza głównym motorem poprawy będą mniejsze odpisy z tytułu utraty wartości kredytów, ale pomoże również poprawa wyniku odsetkowego, głównie dzięki dalszemu zmniejszaniu kosztów finansowania. Poprawić się może również wynik prowizyjny, koszty działania mają być stabilne.
Duże rezerwy do końca roku
Kluczem będą jednak odpisy kredytowe, które mocno biją w wyniki banku. W całym I półroczu wyniosły 450 mln zł, czyli były aż o 61 proc. wyższe niż rok temu. W połączeniu z negatywnym wpływem zdarzeń jednorazowych spowodowało to, że w I półroczu grupa GNB miała 163 mln zł straty netto, dziesięciokrotnie więcej niż rok temu. Bank spodziewa się, że odpisy kredytowe w II półroczu roku powinny być na poziomie zbliżonym do tych z I półrocza. Oznacza to, że w całym roku wynik netto GNB będzie zdecydowanie pod kreską.
- Przyszły rok powinien być pod względem odpisów lepszy – dodaje Radosław Stefurak, członek zarządu GNB. Zaznacza, że za większość odpisów odpowiadają hipoteki (zarówno te złotowe jak i walutowe), głównie te udzielone przed 2010 r. Wzrost rezerw nie wynika z faktu, że przybywa liczby tych niespłacanych, ale głównie dlatego, że dowiązywane są rezerwy na te kredyty, które już psuły się wcześniej. Bank przekonuje, że problem rezerw hipotecznych będzie malał także dlatego, że systematycznie ubywa ich w bilanse banku (nie są udzielane nowe). Portfel kredytów frankowych spłaca się (po wyłączeniu efektu walutowego) o ok. 200-250 mln franków rocznie (obecnie bank ma tego typu kredyty warte 3 mld franków).
Co ze współczynnikami kapitałowymi?
Bank od dwóch lat ma napięte współczynniki kapitałowe. Na koniec czerwca spełniał wymogi KNF, choć nadwyżka była niewielka. Problem w tym, że wymogi nadzoru będą rosły – m.in. zwiększy się bufor zabezpieczający, wagi ryzyka na hipoteki walutowe oraz zrewidowane zostaną bufory na kredyty frankowe (mogą wzrosnąć). – Nie planujemy emisji akcji – zaznacza Klimczak. Wiosną Leszek Czarnecki, główny akcjonariusz banku, dokapitalizował go kwotą 50 mln zł (to był pozytywny ruch, choć to niewiele biorąc pod uwagę potrzeby banku).
Prezes przyznał jednak, że istnieje możliwość, że w przyszłości może pojawić się czas, w którym bank nie będzie spełniał wymaganych przez KNF wskaźników kapitałowych, co było przedmiotem rozmowy z nadzorcą. - Ewentualne niespełnianie minimalnych wymogów kapitałowych może potrwać kilka kwartałów i będzie to dotyczyć okresu po 2017 r. Później niedobór ten zostanie uzupełniony z bieżących zysków banku – dodaje Klimczak. Jednocześnie zarząd zaznacza, że sytuacja kapitałowa banku będzie stabilna i nawet może się poprawiać, współczynniki nie spadną poniżej wymogów prawa, zaś niespełnianie wymogów może dotyczyć tylko buforów nałożonych przez KNF na bank z tytułu kredytów frankowych, a ewentualny spadek będzie niewielki. – Niespełnienie przez bank wymogów będzie wynikało z rosnących wymogów KNF, a nie pogorszenia u nas – podkreśla Stefurak.
