Zysk netto sektora bankowego w okresie styczeń-lipiec 2018 r. wyniósł 9,12 mld zł. To rezultat o 14 proc. lepszy niż rok wcześniej – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. W samym lipcu zysk netto wyniósł 1,29 mld zł, czyli o 7,5 proc. mniej niż w czerwcu (wtedy rezultat sięgnął 1,4 mld zł). Tempo poprawy zysku netto nieco spada – jeszcze po czerwcu wynosiło ponad 17 proc. a po maju aż 25 proc. rok do roku – ale to efekt zaburzonej bazy porównawczej (rok temu obniżyło ją rozliczenie większej części składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny w I kwartale, w tym wynik podniosły pozostałe dochody jednorazowe).
Zyski banków nadal napędzane są silnymi przychodami, choć tempo poprawy nie jest już tak mocne jak w ubiegłym roku. Wynik odsetkowy po siedmiu miesiącach wyniósł 26,3 mld zł, czyli urósł o 8,8 proc. Jednak wynik z tytułu opłat i prowizji jest słabszy – spadł przez rok o 2,7 proc., do 7,82 mld zł. To pewna niespodzianka, bo choć już poprzednie dane wskazywały na pogorszenie, to rezultaty prowizyjne największych giełdowych banków w zarówno w I jaki w II kwartale zwykle rosły rok do roku. Wynik na działalności bankowej wyniósł po siedmiu miesiącach 38,98 mld zł, czyli urósł o 10 proc. W samym lipcu sięgnął 5,55 mld zł, co oznacza spadek 10,6 proc. wobec czerwca. Koszty administracyjne banków do końca lipca wyniosły 20,48 mld zł, czyli zwiększyły się o 5,9 proc. W lipcu były na poziomie 2,86 mld zł, spadając 2,2 proc. przez miesiąc. Wynik na odpisach do końca lipca wyniósł 4,38 mld zł (wzrost przez rok o 12 proc.), a w samym lipcu zaledwie 483 mln zł, co oznacza spadek aż o 41 proc.
Ten rok dla sektora bankowego jest bardzo dobry – akcja kredytowa rośnie w niezłym tempie, dochody zwiększają się, odpisy wciąż są pod kontrolą choć ostatnio zwiększały się, podobnie jak koszty działania (te ze względu na presję płac). Cały sektor bankowy wypracował w 2017 r. łącznie 13,6 mld zł zysku netto, czyli o 2,3 proc. mniej niż w 2016 r. (ale wtedy zanotował ponad 1,6 mld zł jednorazowego zysku z Visy). Analitycy wskazują, że w tym roku za sprawą silnego wyniku odsetkowego i kontroli kosztów sektor zarobi około 16 mld zł, co oznaczałoby poprawę o 17 proc. Ostatnie miesiące roku musiałyby być jednak wyjątkowo dobre, biorąc pod uwagę, że po lipcu banki mają 9,1 mld zł zarobku. Gdyby utrzymały zdolność do generowania zysku podobnego jak w lipcu, w całym roku wypracowałyby łącznie 15,6 mld zł zysku netto, co i tak byłoby świetnym rezultatem (oznaczałoby poprawę o 14,7 proc. rok do roku). To byłby rezultat bliski rekordowych 15,9 mld zł z 2014 r. Ale wtedy stopy procentowe były wyższe, a wymogi kapitałowe mniejsze, więc rentowność banków byłą znacznie większa niż dziś. Warto przypomnieć, że od 2009 r. łączne kapitały polskich banków urosły aż o 91 proc., kiedy kredyty o 68 proc., a zysk netto sektora w 2017 r. był prawie taki sam jak 2008 r. Większy bilans i mizerny wzrost zysku netto spowodował spadek wskaźników rentowności: ROE z niskich dwucyfrowych poziomów spadło do 7,6 proc. w 2017 r