Dr hab. Aneta Hryckiewicz: W Europie banki nie mogą upaść

#PROSTOzPARKIETU. Pandemia nie spowoduje takiego kryzysu jak przed ponad dekadą

Publikacja: 11.02.2021 08:10

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z parkietu” była dr hab. Aneta Hryckiewicz

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z parkietu” była dr hab. Aneta Hryckiewicz, prof. ALK, uczestniczka panelu ekonomistów „Parkietu”.

Foto: materiały prasowe

Pandemia wywołała największy globalny kryzys gospodarczy w powojennej historii, ale jak dotąd nie przełożyło się to na kondycję sektora bankowego. Trzeba się liczyć z tym, że ten wstrząs w sektorze bankowym przyjdzie z opóźnieniem?

Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Nie wiemy przecież, jak pandemia będzie dalej przebiegała. Dotąd jednak sektor bankowy rzeczywiście nie został dotknięty tak mocno, jak można było przypuszczać na początku pandemii. Wynika to m.in. z tego, że rządy w całej Europie, także w Polsce, udzieliły dużego wsparcia przedsiębiorstwom niefinansowym, zapobiegając ich masowym bankructwom. To pomogło bankom. Po drugie, tuż przed pandemią sektor bankowy był w lepszej kondycji niż przed globalnym kryzysem finansowym. UE podjęła też dużo działań bezpośrednio chroniących banki, zwalniając je z pewnych regulacji i podatków. Odciążono więc sektor bankowy, który jest moim zdaniem mocno przeregulowany, żeby był nadal wsparciem dla gospodarki.

Co się stanie, gdy tarcze antykryzysowe zostaną wygaszone? Czy wtedy dojdzie do fali upadłości przedsiębiorstw, co odbije się na portfelach kredytów banków?

Takie ryzyko oczywiście istnieje. Nie jest zresztą tak, że sektor bankowy w ogóle pandemii nie odczuł, choć nie możemy mówić o kryzysie. Pewne zwiastuny potencjalnych problemów już widać, np. w skali rezerw, które banki zawiązują na pokrycie niespłaconych kredytów. W Europie największe rezerwy zawiązały banki włoskie, hiszpańskie i brytyjskie, w mniejszym stopniu niemieckie czy holenderskie. Nie zanosi się więc na to, że kłopoty będą masowe. Ale UE już przygotowuje system wsparcia dla sektora bankowego na okres, gdy tarcze antykryzysowe przestaną działać.

Wspomniała pani o zmniejszaniu w niektórych krajach obciążeń sektora bankowego na czas pandemii. W Polsce po obniżce stóp procentowych praktycznie do zera, co godzi w rentowność banków, było sporo apeli o zawieszenie albo modyfikację podatku od aktywów bankowych. Taka rekomendacja znalazła się też w raporcie MFW z cyklicznego przeglądu polskiej gospodarki.

Polska i Węgry mają najbardziej obciążające podatki bankowe w całej UE. Nałożono je bowiem na aktywa, i to prawie wszystkie – u nas wyłączono obligacje skarbowe, na Węgrzech transakcje międzybankowe. W pozostałych krajach UE podatek dotyczy pasywów, przy czym depozyty są wyłączone. A to jest główne źródło finansowania się banków w Europie. Nasze badania potwierdzają, że podatek bankowy w Polsce mocno obniżył rentowność tego sektora, a banki próbują przerzucić jego koszt na klientów. Nie odnotowaliśmy jednak spadku akcji kredytowej bezpośrednio w następstwie podatku. Tam, gdzie podatek nałożono na pasywa, koszt finansowania się banków wzrósł, a to z kolei ograniczyło akcję kredytową. Tak było np. w Niemczech. U nas tego efektu nie było. Zadziałał jednak inny mechanizm prowadzący do ograniczenia akcji kredytowej: banki przerzuciły się z udzielania kredytu na kupowanie obligacji rządu.

Gdyby banki popadły w tarapaty, co mogą dziś zrobić organy nadzoru? Po kryzysie z lat 2008–2009 zarówno w UE, jak i w USA, wprowadzono regulacje, które mają zapobiegać konieczności ratowania banków z publicznej kasy. W Polsce stosowna unijna dyrektywa obowiązuje od 2016 r. Jakie procedury można zastosować w przypadku banku zagrożonego bankructwem?

Dyrektywa europejska dotycząca restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji instytucji kredytowych przewiduje dwie podstawowe procedury, które były już zresztą testowane. Jedna to przejęcie zagrożonego upadłością banku przez instytucję sieci bezpieczeństwa – w naszym przypadki BFG – i następnie odsprzedanie go innemu bankowi. Ten mechanizm, ostatnio zastosowany w Polsce w przypadku Idea Banku, był też np. używany w Portugalii. Ale on ma zastosowanie do małych, lokalnych banków. Transgraniczne banki są na to za duże – trudno byłoby znaleźć kupującego na taką instytucję. W tym przypadku stosować powinno się mechanizm tzw. złego banku. Z banku zagrożonego upadłością wydziela się do osobnej instytucji portfel zagrożonych aktywów. Bank znów spełnia normy regulacyjne i może dalej funkcjonować, zaś „zły bank" próbuje odzyskać jak najwięcej należności.

Czy w obecnych uwarunkowaniach regulacyjnych w Europie jest w ogóle możliwe bankructwo banku? A jeśli nie, to czy brak takiego ryzyka nie zaburza rynkowych sygnałów w sektorze?

Oczywiście, że zaburza. UE nie jest jeszcze w swoich aktach prawnych gotowa na przeprowadzenie upadłości instytucji kredytowej i wydaje mi się, że niespecjalnie się z dostosowaniem prawa śpieszy. Od upadku Lehman Brothers (w 2008 r. – red.) wprost mówi się o tym, że nie będzie się już dopuszczało do upadłości dużych banków, bo jest to bardzo kosztowne. Nawet jeśli dyrektywa zabrania ratowania banków z pieniędzy podatników, to gdy zagrożony upadłością będzie duży bank, można oczekiwać, że rządy i tak będą go ratowały. To generuje sporą pokusę nadużycia.

Unijne regulacje dotyczące przeciwdziałania chaotycznej upadłości banków zakazują też ich nacjonalizacji. Ale czy przejęcie w ramach dopuszczalnych procedur banku komercyjnego przez bank będący spółką Skarbu Państwa nie jest de facto nacjonalizacją? Nawiązuję do przypadku przejęcia Idea Banku przez Pekao.

Dyrektywa nie zakazuje przejęcia banku prywatnego przez państwowy. Mówi tylko, że proces przejmowania słabego banku musi być przejrzysty, cały sektor musi mieć możliwość zapoznania się z wszystkimi informacjami, aby każdy miał możliwość złożenia swojej oferty. Z wywiadów z prezesami innych banków wynika, że wiedzieli o tym, że Idea będzie w likwidacji, i mieli możliwość złożenia oferty. Jeśli tak, to przepisy nie zostały naruszone.

Banki
KNF: 100 proc. zysku banków na dywidendę jeszcze nie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes PKO BP: Wychodzimy daleko poza naszą strefę komfortu
Banki
Citi Handlowy: co dalej z segmentem detalicznym?
Banki
Prezes Banku Millennium: nasz bank zdejmuje ciasny krawat, ale nadal jest i będzie w garniturze
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Banki
Czy dojdzie do fuzji Pekao i Aliora? Bardzo możliwe
Banki
Rozważają nabycie akcji Alior Banku przez Pekao od PZU. Jest list intencyjny