Kiedy Joanna Szczepkowska ogłasza w telewizji koniec komunizmu w Polsce, Jacek Socha ma 35 lat i w Zakładzie Teorii Ekonomii Polskiej Akademii Nauk już dłużej nie chce się zajmować zagadnieniem wymienności inflacji i bezrobocia, czyli rozwinięciem krzywej Phillipsa. Przez ekonomistę Krzysztofa Opawskiego poznaje Lesława Pagę, wtedy doradcę Leszka Balcerowicza w Ministerstwie Finansów, który już wkrótce będzie tworzyć od zera Komisję Papierów Wartościowych.
Jacek Socha dołącza do zespołu Pagi w 1990 r. Pracę rozpoczyna w małym pokoju na pierwszym piętrze Ministerstwa Finansów, w którym już wtedy stał komputer. – Mówiąc szczerze, nie wiem, czy działał – powie po latach. Ze sterty dokumentów o grubości około 20 cm dotyczących działalności irlandzkiej giełdy w Dublinie Socha tworzy wytyczne do przygotowywania prospektów emisyjnych. Sprawdza się, więc w Biurze Komisji Papierów Wartościowych zostaje naczelnikiem Wydziału Domów Maklerskich i Funduszy Powierniczych z pensją 1 mln 450 tys. starych złotych, czyli około 140 dolarów – prawie pięć razy większą niż w PAN. Oprócz opracowania zasad działania domów maklerskich jednym z pierwszych zadań naczelnika Sochy było przygotowanie koncepcji egzaminów na maklerów i doradców inwestycyjnych. – Tym razem dostałem od Pagi pół tysiąca stron dokumentów o egzaminach dla brokerów w USA – wspomina Jacek Socha. Tak powstaje 160 pytań, z których duża część zostaje zdyskwalifikowana przez komisję zaledwie na dwa dni przed pierwszym egzaminem. – Nagle przestały się nam podobać – wspomina dziś Jacek Socha.