Inwestorzy raz po raz cieszą się z nowych rekordów hossy głównych indeksów. Polskie spółki też zyskują, ale podążanie za rynkami bazowymi idzie im jak po grudzie.
Sporo powyżej kluczowych wsparć
W reakcji na mocną sesję za oceanem europejskie indeksy w środę w pierwszych godzinach handlu na ogół zwyżkowały. Niemiecki DAX podjął się walki o 18 000 pkt i oczywiście wzbijał się na nowe historyczne rekordy. Jeszcze mocniejszy był francuski CAC40.
WIG w lutym kilka razy śrubował historyczne rekordy. Ostatni szczyt przypadł na końcówkę zeszłego miesiąca. Następnie korekta zniosła notowania indeksu szerokiego rynku w okolice szczytu z grudnia. Tu popyt jednak zareagował. W ostatnich dniach zwyżki WIG-u przystopowały w okolicach 82 000 pkt, ale to wciąż oznacza ponad 4-proc. umocnienie od początku roku, co plasuje go w okolicach średniej wśród światowych indeksów.
– Od listopada ubiegłego roku DAX niestrudzenie zwyżkuje, ustanawiając w ostatnim czasie nowe historyczne maksima – zauważa Przemysław Smoliński, analityk BM PKO BP. – Choć w średnim terminie niemiecki rynek jest już silnie wykupiony, to jednak na razie brak konkretnych sygnałów zakończenia wzrostów – przyznaje. W jego ocenie jeden z potencjalnych zasięgów docelowych indeks minął na początku bieżącego tygodnia i obecnie zmierza w kierunku kolejnego, na poziomie 18 400 pkt. – Jeśli nie zatrzyma się i na nim, to ważny opór odnajdzie dopiero w okolicach górnego ograniczenia długoterminowego kanału wzrostowego ponad 500 pkt wyżej – analizuje Smoliński. Jak dodaje, biorąc jednak pod uwagę coraz silniejsze wykupienie rynku z pewnością należy liczyć się z możliwością wcześniejszego rozpoczęcia korekty. – W takim przypadku, do czasu gdy indeks nie zejdzie poniżej 17 000 pkt, scenariusz wzrostowy w długim horyzoncie inwestycyjnym pozostanie utrzymany – zaznacza ekspert BM PKO BP.
WIG20 zdołał wybić się ponad grudniowe szczyty dopiero w drugiej połowie poprzedniego miesiąca. Podczas korekty z przełomu lutego i marca poziomy te stały się wsparciem, które ledwo wytrzymało napór niedźwiedzi. Indeks dużych spółek zbliżał się już do 2300 pkt. Desperacka obrona popytu wyniosła go jednak z powrotem powyżej 2400 pkt. Główną siłą napędową indeksu dużych spółek pozostają banki. paan