Giełdowe byki zepchnięte do narożnika

Czwartkową sesję popyt w końcu mógł zapisać na swoje konto, ale to wciąż za mało, by mówić o końcu korekty. Co więcej, spadki WIG-u czy WIG20 mogą się jeszcze pogłębić, chyba że zachodnie indeksy wrócą do zwyżek.

Publikacja: 19.01.2024 06:00

Giełdowe byki zepchnięte do narożnika

Foto: Fotorzepa

Krajowe indeksy starają się przełamać złą passę, która trwa od początku roku.

Poniżej wsparć

Jeśli ktoś przespał pierwsze tygodnie tego roku, mógłby się mocno zdziwić wynikami polskich indeksów. Światową czołówkę, w której utrzymywały się jesienią zeszłego roku, w styczniu 2024 r. zamieniły na oślą ławkę. Do środy WIG20 tracił 7,5 proc., ale sesja czwartkowa przyniosła wreszcie lepsze zachowanie polskich akcji, którego inwestorzy wypatrywali niczym oazy na pustyni. W czwartkowe popołudnie główne indeksy GPW zyskiwały po ponad 1 proc., co zapowiadało najlepszą jak dotąd w tym roku sesję w Warszawie. Zdaje się, że tętent byków dał się słyszeć w ostatniej chwili, bo ważne wsparcia już trzeszczą.

– W czwartek rozpoczął się jeden z ważniejszych testów byków. Z jednej strony para EUR/PLN dotarła do oporu wyznaczonego przez zniesienie Fibonacciego 61,8 proc. oraz lipcowe dno z 2023 r. Z drugiej zaś, WIG wypełnił zasięg spadków liczony według układu a-b-c – mówi Piotr Neidek, analityk BM mBanku. Jak wskazuje, indeks od ostatnich szczytów wykonał klasyczny zyg-zag. – Pomiędzy falą a oraz c zachodzi równość 1:1. Każda z nich zniosła benchmark o 5,3 proc. Na uwagę zasługuje także zbieżność omawianej zniżki ze spadkową falą z drugiej połowy października – podkreśla Neidek. Wówczas WIG w ramach jednej podfali spadł o 5,5 proc. Według geometrii jest to argument na korzyść byków. Dodatkowo w środę WIG przetestował strefę wsparcia wyznaczoną przez zniesienie Fibonacciego 38,2 proc. ostatniej fali hossy – dodaje ekspert BM mBanku. Na wykresie godzinowym widoczne jest natomiast wyprzedanie oraz pozytywna dywergencja RSI. – Jednakże, jak to bywa w praktyce, kiedy liczba argumentów za wzrostami zaczyna rosnąć, niedźwiedzie mogą wykonać prewencyjny atak. Należy pamiętać, że w średnim terminie od południa straszy niedomknięta, tygodniowa luka hossy. Jak pokazuje historia po 2000 r., taki magnes w ponad 95 proc. przypadków ściągał do siebie rynek, jednak nigdy nie wiadomo, kiedy to powinno nastąpić – przyznaje Neidek.

WIG20 w środku tygodnia zszedł poniżej 2200 pkt, poturbowując w ten sposób linię wsparcia. Czwartkowy zryw był próbą powrotu w te okolice. – WIG20 od ponad dwóch tygodni silnie zniżkuje po odbiciu się od górnego ograniczenia długoterminowego kanału wzrostowego. Choć w krótkim terminie rynek jest już silnie wyprzedany i nie można wykluczyć korekcyjnego odreagowania, to jednak w średnim horyzoncie jak na razie brak sygnałów powrotu wzrostów – ocenia Przemysław Smoliński, analityk techniczny BM PKO BP. Jak mówi, w środę indeks zszedł poniżej przełamanego, średnioterminowego oporu na poziomie szczytu z końca lipca ubiegłego roku, co dodatkowo potwierdziło przewagę podaży nad popytem. Zdaniem Smolińskiego minimalny poziom docelowy spadków można szacować już na 2150 pkt, ale należy liczyć się z ruchem do 2065 pkt, a nawet do dolnego ograniczenia wspomnianego kanału w okolicach 2000 pkt. – To zresztą ważny poziom z długoterminowego punktu widzenia. Jego pokonanie oznaczałoby bowiem trwałą zmianę trendu w długim horyzoncie. Do tego jednak jest jeszcze daleko i jak na razie obecne spadki należy rozpatrywać jedynie w kategoriach korekty, po której cały czas może powrócić trend wzrostowy – twierdzi Smoliński.

Z szerszej perspektywy radzi spojrzeć Wojciech Białek, analityk Oanda TMS Brokers. – WIG20, eksplozywnie rosnący w latach 1992–1994 (z 62,8 pkt do 2052,2 pkt), w następnej dekadzie zwolnił tempo wzrostu, zwyżkując w latach 2001–2007 z poziomu 977,98 pkt do 3940,53 pkt, a od 2009 r. przebywa w obrębie trendu bocznego, pomiędzy poziomami 1248 pkt (marzec 2020 r.) i 2942 pkt (kwiecień 2011 r.). Odbiwszy się ponownie w październiku 2022 r. od okolic wspomnianego poziomu wsparcia (1337,71 pkt), kurs wznowił zwyżkę – mówi. Według Białka obecnie WIG20 zmaga się z opadającą linią oporu, poprowadzoną przez jego maksima z kwietnia 2011 r., stycznia 2018 r. oraz października 2021 r., ale na razie nie doszło tu do jakichś wyglądających na decydujące rozstrzygnięć.

S&P 500 w bok

Inwestorzy na rynkach rozwiniętych jak na razie nie odczuwają pogorszenia nastrojów. Straty, jeśli występują, są nieznaczne, a Wall Street pozostaje blisko szczytów. – Potencjalne wsparcie dla S&P 500 wypada w rejonie 4749 pkt, a następnie przy strefie 4662–4585 pkt. Ta strefa mogłaby być testowana, gdyby wspomniane 4749 pkt zostało pokonane – twierdzi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets. W jego ocenie rynek aktualnie przeszedł w fazę trendu bocznego po spektakularnym wzroście pod koniec 2023 r. – Z kolei wyjście w górę mogłoby mieć miejsce, dopiero gdy notowania pokonają 4829 pkt. Wtedy droga do strefy 4936–5005 pkt mogłaby zostać otwarta – zakłada Kostecki.

Tymczasem w przypadku niemieckiego DAX potencjalna strefa wsparcia znajduje się w rejonie 16445–16245 pkt. – Dalsze możliwe wsparcie to z kolei 16000 pkt. Z kolei możliwy opór może być wyznaczony przez rejon 16800–16900 pkt. Dopiero pokonanie tej strefy mogłoby ewentualnie otworzyć drogę dla dalszego ruchu w górę i kontynuacji trendu z końca ubiegłego roku – analizuje Kostecki.

WIG od marca zeszłego roku porusza się w kanale wzrostowym. W połowie 2023 r. indeks szerokiego pols

WIG od marca zeszłego roku porusza się w kanale wzrostowym. W połowie 2023 r. indeks szerokiego polskiego rynku wyznaczył szczyt, po czym skierował się do dolnego ograniczenia linii wzrostowej. Tu spotkał się także ze wsparciem linii średniej dwustusesyjnej, a odreagowanie wyniosło indeks dużych spółek na nowe szczyty 2023 r. Od końca grudnia trwa jednak korekta, która może sprowadzić WIG20 do szczytu sprzed około pół roku.paan

WIG20 w środę zszedł już poniżej wsparcia, jakim był szczyt indeksu z przełomu lipca i sierpnia ubie

WIG20 w środę zszedł już poniżej wsparcia, jakim był szczyt indeksu z przełomu lipca i sierpnia ubiegłego roku, co jest oczywiście niedźwiedzim sygnałem. O zachowaniu indeksu dużych polskich spółek decydują głównie nastroje na światowych rynkach. W środę zaś indeksy na rynkach bazowych zyskiwały. Jak na razie w tym roku benchmark polskich blue chips jest jednym z najsłabszych na świecie, sytuacji nie poprawia osłabienie złotego w relacji do dolara.

WIG20 wyceniany w dolarze po środowej sesji tracił już ponad 10 proc. od początku roku (rok 2023 WIG

WIG20 wyceniany w dolarze po środowej sesji tracił już ponad 10 proc. od początku roku (rok 2023 WIG20 USD zamknął ze zwyżką rzędu 45,9 proc.). Czwartek przyniósł lekką poprawę, ale głównie za sprawą umocnienia akcji dużych przedsiębiorstw na fali lepszego zachowania innych indeksów europejskich. Złoty z kolei po południu wciąż tracił do dolara, który wybijał się powyżej 4,05 zł. USD/PLN wciąż jednak znajdował się poniżej maksimów ze środy.

S P 500 od około miesiąca porusza się w trendzie bocznym o szerokości 100 pkt. Indeks pięciuset najw

S P 500 od około miesiąca porusza się w trendzie bocznym o szerokości 100 pkt. Indeks pięciuset największych amerykańskich spółek również miał słabsze chwile na przełomie 2023 i 2024 r., ale w połowie stycznia zdołał wspiąć się na nowe szczyty. Obecnie zatem byki toczą walkę o powrót do zwyżek i nowe rekordy. Mocne wsparcie jest przy 4690 pkt (dołek z pierwszych dni nowego roku), czyli całkiem blisko. Co ciekawe, S P 500 w czwartek zyskiwał mimo przeceny obligacji USA.

Jak na razie największą ochotę na nowe szczyty wykazuje Nasdaq. Również i on tracił pod koniec grudn

Jak na razie największą ochotę na nowe szczyty wykazuje Nasdaq. Również i on tracił pod koniec grudnia oraz na początku stycznia, ale szybko się pozbierał. W połowie tego miesiąca popyt został powstrzymany przez poziom 15 000 pkt, jednak podczas czwartkowej sesji byki ponownie wzięły sobie ten opór na cel. Nieco wyżej jest już historyczny szczyt indeksu spółek technologicznych, który został ustanowiony oczywiście pod koniec ubiegłego roku.

Sytuacja się powtarza – Hang Seng staje się rozczarowaniem początku roku, podobnie jak to było 12 mi

Sytuacja się powtarza – Hang Seng staje się rozczarowaniem początku roku, podobnie jak to było 12 miesięcy temu. Tym razem wobec hongkońskiego indeksu nikt jednak nie ma większych wymagań, a ściągają go w dół spływające dane gospodarcze. Na razie strata indeksu sięga już blisko 10 proc. i nie widać symptomów szybkiej poprawy nastawienia do chińskich akcji. To z kolei rzutuje na inne rynki wschodzące.paan

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty