Nie tylko Wall Street mocno w górę
Mniejsza, niż oczekiwano, dynamika wzrostu cen konsumpcyjnych oraz inflacji bazowej w USA okazała się prawdziwym game changerem dla rynków finansowych, a właściwie wzmocnieniem przekonania o zakończeniu cyklu zaostrzania warunków monetarnych w USA. Według najnowszych sondaży w najbliższych miesiącach Fed stóp procentowych już nie podniesie, a w okolicach połowy przyszłego roku możemy mieć do czynienia z pierwszą ich obniżką. Oczywiście wszystko pod warunkiem, że proces dezinflacji będzie nadal postępował. Tuż po publikacji tych danych mieliśmy do czynienia z dynamicznym osłabieniem się amerykańskiej waluty. Do środy Dollar Index zniżkował o 1,7 proc., do poziomu najniższego od pierwszej połowy września. Podobną ścieżką podążyła rentowność amerykańskich obligacji skarbowych. W przypadku papierów dziesięcioletnich zeszła ona w okolice 4,5 proc., momentami znajdując się nawet poniżej tego poziomu, najniższego od października. O wpływie rentowności obligacji na rynek akcji nie trzeba nikogo przekonywać. W ostatnim czasie był to główny czynnik nadający kierunek indeksom giełdowym.
S&P 500 do środy zwyżkował o 2 proc., pokonując symbolicznie poziom 4500 punktów. Dow Jones wzrósł o prawie 2,1 proc., dotykając analogicznego ważnego poziomu 35 000 punktów. O 2,2 proc. w górę poszedł technologiczny Nasdaq Composite. Z dezinflacyjnego impulsu mocno skorzystały także parkiety naszego kontynentu. Do środy DAX, który tydzień wcześniej zaczynał tracić impet wzrostowy, poszedł w górę o 3,4 proc., robiąc istotny krok w kierunku 16 000 punktów, choć dopiero co bronił się przed spadkiem w okolice 14 500 punktów. Obraz rynku uległ więc zdecydowanej poprawie, choć do przypieczętowania przewagi byków jeszcze trochę brakuje. Paryski CAC40 zwyżkował o 2,3 proc., a londyński FTSE 250 rósł aż o 4,6 proc. i jest najbliżej ataku na ważny poziom oporu.
O prawie 4 proc. w górę szedł indeks rynków wschodzących. W dużej mierze to efekt silnych zwyżek na parkietach azjatyckich. Hang Seng rósł o nieco ponad 5 proc., na Tajwanie zwyżka przekraczała 2,6 proc., ale wskaźnik w Szanghaju szedł w górę jedynie niewiele ponad 1 proc. Na tym tle dość słabo radziła sobie spora część indeksów giełd naszego regionu. Zniżki zaliczały Ukraina, Turcja, Słowacja, Litwa, Łotwa i Estonia, a na pozostałych zwyżki były niewielkie.
Wybuch optymizmu na GPW
Dane zza oceanu i osłabienie dolara zdecydowanie wsparły optymistyczne nastroje na warszawskim parkiecie, choć wtorkowy wystrzał został nieco skontrowany już następnego dnia. WIG20 we wtorek zwyżkował o 4,85 proc., ale w trakcie trzech pierwszych sesji minionego tygodnia zyskał 3,6 proc. Wyjście powyżej 2200 punktów jest bardzo dobrym dla byków sygnałem, ale późniejsze cofnięcie chłodzi nieco euforię. Pokonanie maksimum obecnej hossy pozostaje jednak w mocy. Indeks szerokiego rynku był o krok od ustanowienia historycznego rekordu. WIG zyskiwał do środy 3 proc., ale atak na 75 000 punktów okazał się nieudany. Na tym tle słabiej zachowywały się wskaźniki małych i średnich firm. mWIG40 zyskiwał niespełna 2 proc., a sWIG80 szedł w górę jedynie o 0,4 proc.