Do środy zdecydowanie zniżkowały indeksy większości światowych giełd, przy czym główne parkiety europejskie zachowywały się słabiej niż Wall Street. Przemysłowy Dow Jones i szeroki S&P 500 traciły po 1 proc., a Nasdaq Composite szedł w dół o prawie 1,5 proc. Nie jest to na razie powód do niepokoju, tym bardziej mając w pamięci silne zwyżki indeksów z poprzedniego tygodnia. Korekta jak najbardziej rynkowi „się należy” i trudno się dziwić przedwakacyjnej realizacji zysków, które rosły niemal nieprzerwanie od połowy marca. Nieco inaczej wygląda sytuacja w Europie. DAX również znajduje się w trendzie wzrostowym, trwającym od października ubiegłego roku, ale w ostatnich tygodniach impet tego ruchu wyraźnie osłabł. Indeks od połowy kwietnia tkwi w trendzie bocznym z lekkim nachyleniem wzrostowym. Do środy zniżkował o 2 proc. Z kolei paryski CAC 40 od końca kwietnia lekko traci na wartości, a w ostatnich dniach spadał o 1,7 proc. Podobnie jest w przypadku londyńskiego FTSE 250, który do środy szedł w dół o niemal 2,5 proc. O ponad 2 proc. zniżkował także Stoxx Europe 600, trzymający się od kilkunastu tygodni w trendzie bocznym z towarzyszącą mu podwyższoną zmiennością.
Po trzech tygodniach dynamicznej zwyżki przyszedł czas na korektę także na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets zniżkował do środy o 2,4 proc. Byki nie zdołały obronić poziomu 40 punktów, ale nic tu jeszcze nie jest przesądzone. Wiele zależeć będzie zapewne od kondycji dolara. Niekorzystnie na indeks wpływał przekraczający 2 proc. spadek Shanghai Composite oraz przekraczająca 4 proc. zniżka na parkiecie w Hongkongu. Mocno zniżkowały także wskaźniki giełd ukraińskiej i tureckiej.
Byki z Książęcej w częściowej defensywie
Po silnej zwyżce indeksów z poprzedniego tygodnia na warszawskim parkiecie ostatnie dni przyniosły niewielką korektę, która jednak nie była powszechna. WIG20 do środy zniżkował o 1,5 proc., a wskaźnik szerokiego rynku spadał o 1 proc. Na razie ten ruch należy traktować jako niegroźną realizację zysków w trwającej od marca silnej tendencji wzrostowej. Umacniający się nadal złoty sprawił, że indeks naszych największych firm przeliczony na dolary zniżkował jedynie o 0,8 proc., ale silna waluta nie zdołała uchronić głównych indeksów przed sporym spadkiem. O ile WIG20 i WIG weszły w fazę łagodnej korekty, o tyle wskaźniki mały i średnich firm nadal kontynuują ruch w górę, choć jego dynamika nie jest zbyt imponująca. mWIG40 do środy rósł o 0,5 proc. i w jego przypadku można mówić o trwającym od sześciu tygodni trendzie bocznym, choć zdarzały się w tym czasie różnokierunkowe spore wahania. Podobnie jest w przypadku segmentu najmniejszych spółek, których indeks do środy zwyżkował o 0,2 proc. W horyzoncie od początku roku to właśnie sWIG80 jest liderem zwyżkującym o 22,5 proc., najsłabszym ogniwem jest mWIG40, który idzie w górę o 14 proc., a dwa główne indeksy rosną po 16–17 proc.
Czytaj więcej
Mimo wyhamowania zwyżek sWIG80 nadal jest postrzegany jako zachęcający segment rynku, w którym można znaleźć atrakcyjnie wyceniane firmy z potencjałem.