Na głównych światowych parkietach w ostatnich dniach przeważały spadki. Na Wall Street S&P 500 i Dow Jones zniżkowały po 1,8–1,9 proc., a technologiczny Nasdaq Composite szedł do środy w dół o 1,4 proc. Większość danych i odczyty wskaźników wyprzedzających sygnalizują ryzyko pojawienia się recesji. Jednocześnie wysoka inflacja powoduje, że reakcje władz monetarnych mogą preferować walkę z tym zjawiskiem, godząc się na osłabienie koniunktury gospodarczej.
Zmienne nastroje na giełdach
Taki układ nie byłby korzystny dla rynku akcji. Na razie nie straszy on nadmiernie posiadaczy akcji, liczących zapewne, że restrykcyjna polityka pieniężna zostanie złagodzona. Jednocześnie jednak spadają notowania na rynku długu, w wyniku czego drugi tydzień z rzędu rośnie rentowność obligacji skarbowych, choć w ostatnich dniach dynamika tej tendencji wyraźnie osłabła. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek zmierza jednak w kierunku 3,8 proc., a więc poziomu najwyższego od połowy marca. Trzeci tydzień z rzędu umacnia się też dolar, co może wskazywać na zwiększającą się awersję do ryzyka, bowiem amerykańska waluta wciąż jest traktowana jako bezpieczna przystań dla kapitału.
O tym, że ryzyko nie jest w cenie, świadczy też spadkowa tendencja wskaźnika koniunktury na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets do środy zniżkował o 1,5 proc. i stanowi to kontynuację trwającego od połowy kwietnia trendu. Słabo radzą sobie najważniejsze indeksy parkietów azjatyckich. Do czwartku w Hongkongu spadek sięgał 3,7 proc., a tendencja ta utrzymuje się od ośmiu tygodni. Niewiele lepsza jest sytuacja w Szanghaju, gdzie zniżka wyniosła 2,5 proc., a od kilku tygodni dostrzegalne są spore wahania. Mocno w górę szedł indeks giełdy w Atenach, ale rosły także wskaźniki parkietu ukraińskiego i moskiewski MOEX. Większość wskaźników naszego regionu jednak traciła na wartości. Spadki dominowały również na głównych giełdach europejskich. We Frankfurcie zniżka do czwartkowego poranka sięgała niemal 2,8 proc., co można uznać za korektę przekraczającej 2 proc. zwyżki z poprzedniego tygodnia. O 3,8 proc. w dół szedł indeks parkietu w Mediolanie, a paryski CAC 40 zniżkował o ponad 3,5 proc.
Otoczenie nie dało szans GPW
Pogorszenie nastrojów na światowych giełdach wyraźnie przełożyło się na sytuację na warszawskim parkiecie, doprowadzając do przerwania dobrej passy. Na razie można mówić co najwyżej o niewielkiej korekcie, po imponującym, trwającym od początku kwietnia rajdzie. Najmocniej wpłynęła ona na indeks naszych największych firm, który do środy zniżkował o 1,7 proc. Co ciekawe, zarówno WIG20 wyrażony w dolarach, jak i MSCI Poland traciły jedynie po 1,2–1,3 proc. Indeks szerokiego rynku szedł w dół o 1,24 proc., a mWIG40 o 0,5 proc. Przed spadkiem zdołał uchronić się jedynie wskaźnik najmniejszych spółek, ale tu zwyżka była jedynie symboliczna. Negatywnym sygnałem może być zdecydowana kontra niedźwiedzi w przypadku WIG20, który kończył zejściem poniżej 2000 punktów, mimo odważnego wyjścia powyżej tego poziomu na początku tygodnia. Techniczny obraz rynku nadmiernie jednak nie ucierpiał. Podobnie było w przypadku mWIG40, który przejściowo wysforował się powyżej 4780 punktów, by ostatecznie zejść w okolice 4650 punktów.