Marazm na głównych rynkach
Do środy na większości parkietów niewiele się działo. Indeksy na Wall Street zwyżkowały po 0,3–,4 proc., a Dow Jones niemal nie zmienił wartości. Z tak niską zmiennością nie mieliśmy do czynienia już od dawna. Inwestorzy czekają zapewne na serię wypowiedzi przedstawicieli rezerwy federalnej, po której będą mogli wyciągać wnioski co do dalszych decyzji Fedu. Przeważa pogląd, że to jeszcze nie koniec cyklu podwyżek stóp procentowych, ale jego dynamika nie będzie raczej już zbyt duża. Dolar jednak nieznacznie umocnił się względem głównych walut, co nie powinno specjalnie dziwić po trwającej od siedmiu tygodni tendencji spadkowej. Ruch z ostatnich dni należy traktować raczej jako odreagowanie niż sygnał bardziej trwałej tendencji. Drugi tydzień z rzędu w górę idzie rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych, dochodząc do około 3,6 proc. Dynamika tego ruchu jest jednak coraz słabsza, a w dodatku jest on momentami zdecydowanie korygowany i dzieje się tak od kilku tygodni. Ta sytuacja również wskazuje na niepewność w kwestii ścieżki zmian w polityce monetarnej.
Roman Przasnyski analityk rynków finansowych
Na głównych giełdach europejskich zmiany w ostatnich dniach były również raczej symboliczne. Indeks giełdy we Frankfurcie zwyżkował o niespełna 0,6 proc. W Paryżu zwyżka sięgała 0,4 proc. Podobnie było w przypadku Stoxx Europe 600. Jedynie wskaźnik parkietu londyńskiego zniżkował o 0,2 proc. Europejski Bank Centralny nadal zdecydowanie deklaruje zaostrzanie polityki pieniężnej w celu doprowadzenia inflacji do celu, ale najwyraźniej na inwestorach nie robi to większego wrażenia. Z pogorszenia kosztów finansowania niewiele robią sobie małe i średnie firmy niemieckie, bowiem ich indeksy od kilku tygodni idą dynamicznie w górę, kontynuując rozpoczętą jeszcze w październiku ubiegłego roku tendencję. DAX natomiast zatrzymał się w okolicach technicznego poziomu oporu i nie można wykluczyć, że wejdzie w fazę korekty. Przekroczenie 16 000 punktów wydaje się w najbliższym czasie mało realne.
Nieznaczne umocnienie się indeksu dolara popsuło nieco nastroje na części rynków wschodzących. MSCI Emerging Markets zniżkował do środy o 0,7 proc. Należy jednak zwrócić uwagę, że zyskiwał on na wartości od kilku tygodni i dotarł do poziomu technicznego oporu, z którego pokonaniem ma wyraźny problem. Negatywnie na jego wartość wpływał sięgający niemal 1,5 proc. spadek indeksu giełdy tajwańskiej, którego nie był w stanie zrównoważyć wynoszący prawie 0,9 proc. wzrost Shanghai Composite, który mimo mizernej kondycji chińskiej gospodarki od pewnego czasu radzi sobie nie najgorzej. W naszym regionie słabo radziły sobie parkiety ukraiński i turecki. Temu pierwszemu szkodziły zapewne zawirowania związane z eksportem zboża. Mocny, wynoszący prawie 2 proc. zaliczyła brazylijska Bovespa.