Tydzień na rynkach: Fed nie zaskoczył

Choć po informacjach o niewielkim spadku presji inflacyjnej w Stanach Zjednoczonych oraz dobrych informacjach dotyczących sytuacji na rynku pracy pojawiały się obawy, że Rezerwa Federalna zadziała ostrzej, podwyżka stóp procentowych o 0,75 pkt proc. okazała się zgodna z oczekiwaniami.

Publikacja: 23.09.2022 21:00

Dość nerwowa była reakcja Wall Street na decyzję Fedu. Główne indeksy w środę traciły po 1,7–1,8 pro

Dość nerwowa była reakcja Wall Street na decyzję Fedu. Główne indeksy w środę traciły po 1,7–1,8 proc., a do środy spadki sięgały po około 2 proc.

Foto: Fot. ANGELA WEISS/AFP

Mimo że komitet otwartego rynku w środę nie zaskoczył negatywnie inwestorów, zgodna z oczekiwaniami podwyżka stóp o 0,75 pkt proc. wywarła jednak wyraźny wpływ na sytuację na rynkach finansowych. Indeks dolara w środę rósł o nieco ponad 1 proc., co należy uznać za ruch znaczący, tym bardziej że amerykańska waluta umacniała się już wcześniej. Dollar Index wskoczył na poziom najwyższy od czerwca 2002 r. Podobnie jest w przypadku kursu euro. Rentowność amerykańskich skarbowych obligacji dziesięcioletnich już we wtorek sięgała nawet 3,6 proc. W środę miało miejsce cofnięcie, ale rentowność nadal pozostała powyżej 3,5 proc. To poziom najwyższy od kwietnia 2011 r. Dość nerwowa była także reakcja Wall Street na decyzję Fed. Główne indeksy w środę traciły po 1,7–1,8 proc., a do środy spadki sięgały po około 2 proc. Choć sama skala podwyżki stóp nie stanowiła zaskoczenia, to jednak wrażenie mogła wywrzeć deklaracja Jerome’a Powella o determinacji w dążeniu do ograniczenia presji inflacyjnej i zapowiedź kontynuacji cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, choć w jakiejś perspektywie tempo tego zaostrzania może być mniejsze. Fed obniżył też prognozę dynamiki wzrostu PKB na obecny rok z czerwcowych relatywnie optymistycznych 1,5–1,9 proc. do zaledwie 0,1–0,3 proc. i do 0,5–1,5 proc. na rok 2023. W kolejnych latach amerykańska gospodarka ma przyspieszać, ale niezbyt dynamicznie (1,4–2 proc. w 2024 r. i 1,6–2 proc. w 2025 r.). Fed podwyższył również prognozę stopy bezrobocia do średnio 4,4 proc. w latach 2023–2024.

fot. mat. prasowe

Przed decyzją Fed na głównych giełdach europejskich było dość spokojnie. Do środy DAX minimalnie szedł w górę, o zaledwie 0,1 proc. Z kolei paryski CAC40 szedł w dół o prawie 1 proc., a londyński FTSE 250 – o 0,5 proc. Stoxx Europe 600 zniżkował o nieco ponad 1 proc. Pod presją umacniającego się dolara znalazły się rynki wschodzące. MSCI Emerging Markets w pierwszej połowie minionego tygodnia zniżkował o 1,9 proc., z czego 1,7 proc. tracił w środę, po ogłoszeniu kolejnej podwyżki stóp procentowych w USA.

Mieszane nastroje na Książęcej

Ostatnie dni przyniosły wyraźne zróżnicowanie nastrojów na warszawskim parkiecie. Indeksy największych firm i szerokiego rynku zwyżkowały do środy po 0,3–0,5 proc. To niewiele, ale w przypadku WIG20 na korzyść byków przemawia udana, choć symboliczna obrona przed zejściem poniżej 1500 pkt. To jednak nic więcej niż kontynuacja trwającej od trzech tygodni tendencji bocznej. To zawsze coś, po tym jak indeks niedawno testował dołek z listopada 2020 r. Jednak trudno jeszcze mówić o rozstrzygnięciu i zażegnaniu zagrożenia. Przeszkodą może być umocnienie się dolara, widoczne w minioną środę. W efekcie WIG20 przeliczony na amerykańską walutę zniżkował o ponad 2 proc., a MSCI Poland – o 2,5 proc. Co ciekawe, osłabienie złotego zwykle niekorzystnie wpływa na indeks największych firm, a tym razem pogorszyły się nastroje w segmencie małych i średnich spółek. mWIG40 zniżkował o 0,6 proc. Obraz rynku jest tu bardzo niekorzystny. Po sięgającym niemal 5,5 proc. tąpnięciu z poprzedniego tygodnia byki nie znalazły siły na nawet symboliczne odreagowanie. Pogłębienie spadkowej tendencji robi bardzo złe wrażenie. Nie byłoby niczym dziwnym, by w grze znalazł się dołek z listopada 2020 r., do którego brakuje już tylko około 500–700 pkt. Biorąc pod uwagę atmosferę na rynkach, nie jest to zbyt wiele, choć z drugiej strony trzeba brać pod uwagę fakt, że indeks średniaków spadł od początku roku o 29 proc., więc nie można wykluczyć wzrostowego odreagowania. W przypadku sWIG80 sytuacja nie jest lepsza, tyle tylko, że indeks małych firm od początku roku traci „jedynie” 17 proc. Polska gospodarka wysyła sygnały pogarszania się koniunktury, ale dalszy rozwój sytuacji na naszym parkiecie zależeć będzie przede wszystkim od tego, co będzie działo się na głównych giełdach światowych oraz emerging markets.

W gronie blue chips przeważały walory zyskujące na wartości, ale istotnym wyjątkiem byli przedstawiciele sektora finansowego. WIG Banki zniżkował do środy o 1,7 proc, ale akcje mBanku traciły 3 proc., PKO BP o 2,4 proc., a Pekao o 1,6 proc. Siłę odzyskiwały sektory energetyczny, paliwowy i częściowo surowcowy, a także firmy zajmujące się handlem. W większości przypadków można jednak mówić co najwyżej o odreagowaniu niedawnych silnych spadków. Walory PGE drożały o 4 proc., ale trzeba pamiętać o sięgającym ponad 12,5 proc. tąpnięciu z poprzedniego tygodnia. WIG Energia wciąż znajduje się w pobliżu dołka z lutego. Papiery PGNiG zwyżkowały o 3,3 proc., a PKN Orlen o 2,5 proc. WIG Paliwa poszedł w górę o 2,7 proc. po siedmiotygodniowej serii spadków. Walory LPP i Pepco zyskiwały po 3–3,3 proc., co koreluje z niezłymi danymi o dynamice sprzedaży detalicznej, ale perspektywy w tej kwestii nie są najlepsze, szczególnie w kontekście spadku realnej dynamiki średniego wynagrodzenia w firmach oraz wciąż pogarszającego się wskaźnika nastrojów konsumentów. Akcje Allegro zwyżkowały o 2,3 proc., kontynuując trend boczny. Z tej tendencji wyłamały się akcje Dino, które taniały o 1 proc., ale wciąż znajdują się na poziomie zbliżonym do historycznego maksimum.

W segmencie średnich firm przeważały niedźwiedzie, ale nie brakowało też pozytywnych niespodzianek. Niestety, większość wzrostowych ruchów miało charakter odreagowania wcześniejszych silnych spadków. Tak było w przypadku akcji Wirtualnej Polski, które rosły do środy o prawie 11 proc. Powodów w postaci nowych informacji ze spółki nie było. Trudno zaś nie wiązać tego z przekraczającym 7 proc. spadkiem z poprzedniego tygodnia. Podwyższona w ostatnim czasie zmienność notowań nie zmienia obrazu rynku, który pozostaje w trendzie bocznym. O 9 proc. w górę szły walory Mercatora, po trwającej nieprzerwanie od dziewięciu tygodni fali spadkowej. Trend spadkowy usiłowały przerwać także papiery Develii, zwyżkując o prawie 7 proc. Niedawną przecenę odreagowywały także akcje Budimeksu, drożejące o niemal 6 proc. Do silnych wahań przyzwyczaiły inwestorów akcje Bumechu i tak było również ostatnio, gdy do środy taniały o prawie 14 proc., po raz drugi z rzędu. Przecenę kontynuowały papiery Grupy Pracuj, zniżkując o 11 proc., po raz kolejny pogłębiając historyczne minimum. Dziewiąty tydzień z rzędu w dół szły walory Kernela, tym razem o ponad 9 proc., testując dołki z marca obecnego roku i jesieni 2014 r. Gwiazdą segmentu najmniejszych spółek były szybujące w górę o ponad 41 proc. akcje Serinusa. Można to uznać jako przesadzoną chyba reakcję na informację o rozpoczęciu prac nad odwiertem w Rumunii. O połowę mniej imponujący był skok notowań papierów Lubawy, bez widocznego powodu, poza niedawnym dojściem do technicznego wsparcia. Uznanie budzić może sięgająca 15,5 proc. zwyżka akcji CI Games, wychodząc powyżej lokalnego szczytu z lipca 2020 r.

Surowce w zawieszeniu

Na giełdach towarowych w ostatnich dniach mamy do czynienia z kontynuacją marazmu wskazującego na oczekiwanie na poważniejsze impulsy. Może nim być decyzja Fedu oraz reakcja dolara, na rozwoju sytuacji mogą też ważyć kolejne dane dotyczące stanu i perspektyw koniunktury w globalnej gospodarce. CRB Indeks do środy zniżkował o 0,2 proc. Po silniejszym spadku z pierwszej połowy września stabilizują się ceny gazu ziemnego, wciąż pozostając na wysokim poziomie. W dalszym ciągu w dół idą notowania ropy naftowej. Amerykańska WTI taniała do środy o 2,5 proc., schodząc w okolice 83 dol. za baryłkę. Od lokalnego szczytu z połowy czerwca notowania tego surowca spadły o jedną trzecią. Europejska Brent potaniała o ponad 1,5 proc., do nieco poniżej 90 dolarów. Ropa jest pod presją perspektywy pogorszenia koniunktury w globalnej gospodarce. Spadkową tendencję kontynuują notowania węgla, choć już ze znacznie mniejszą dynamiką niż pod koniec pierwszej połowy września. Do środy taniał o nieco ponad 3 proc.

Na rynku metali sytuacja była dość zróżnicowana. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na utrzymującą się słabość miedzi. Notowania kontraktów terminowych na ten metal zniżkowały do środy o nieco ponad 2 proc. Od początku roku miedź tanieje o 23 proc., a od marcowego szczytu o prawie 31 proc. To także sygnał świadczący o obawach dotyczących perspektyw globalnej gospodarki. Nieznacznie w dół szły ceny aluminium, zniżkujące od początku roku o 19 proc. O prawie 0,5 proc. taniała ruda żelaza. O nieco ponad 2 proc. drożał pallad, a o 1 proc. platyna. Silny dolar wraz z rentownością amerykańskich obligacji wywierają presję na notowania złota. Po ubiegłotygodniowym tąpnięciu o 2,6 proc., do środy zniżkowały one o prawie 0,1 proc., potwierdzając trwałość zejścia poniżej 18 700 dolarów za uncję. Drożała większość surowców rolnych. Ceny pszenicy szły w górę o prawie 5 proc., owsa o ponad 4 proc., kukurydzy o ponad 1 proc.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty