Dobiegający końca sezon publikacji wyników za I kwartał obfitował w pozytywne zaskoczenia, ale nie zabrakło również rozczarowań. Tym razem patrzymy na spółki, których wyniki kwartalne rozminęły się z oczekiwaniami rynku. Sprawdzamy, czy to jedynie efekt ich chwilowej słabości, czy problem znacznie poważniejszy.
Nieoczekiwany spadek formy
Jedną z większych negatywnych niespodzianek sprawił Mo-Bruk, który zaskoczył inwestorów spadkiem zysku netto aż o jedną trzecią. Był to efekt braku przychodów z zagospodarowania tzw. bomb ekologicznych, które były jednym z ważniejszych obszarów działalności firmy, zapewniając ponadprzeciętną rentowność. – Ich brak spowodowany jest harmonogramem NFOŚiGW. Zaprezentowaną słabszą sprzedaż segmentu spalania traktujemy jako zdarzenie jednorazowe. Dlatego gorsze wyniki I kwartału nie powinny mieć negatywnego przełożenia na następny kwartał. Obecnie grupa realizuje dwa projekty likwidacji bomb ekologicznych, a kolejne przetargi są w przygotowaniu – zauważa Antoni Kania, analityk BM mBanku. – W pozostałych segmentach osiągnięto zwyżki sprzedaży w ujęciu rocznym, poprawiono marżowość oraz utrzymano niską bazę kosztową w inflacyjnym otoczeniu – dodaje.
Oczekiwaniom rynku nie sprostały wyniki Agory, która na poziomach wyników EBIT i netto miała stratę większą od przewidywanej przez analityków. – Agora zaraportowała słabe wyniki za I kwartał. W dużej mierze nie mogły być one inne z powodu obowiązywania do 28 lutego szeregu ograniczeń związanych z epidemią, dotyczących podstawowego biznesu Agory, czyli działalności kinowej. Przedstawiając wcześniej nasze prognozy wyników za ten okres i uwzględniając te okoliczności, spodziewaliśmy się jednak lepszych rezultatów. Przede wszystkim można było oczekiwać, że napaść Rosji na Ukrainę, która zwiększyła zainteresowanie informacjami ze świata w społeczeństwie, przełoży się na większy wzrost przychodów reklamowych w segmentach prasa i internet – wskazuje Adam Zajler, analityk Millennium DM. – Mimo słabych rezultatów ogólny obraz spółki się nie zmienił, gdyż nadal czynnikiem decydującym o powrocie do zyskowności będą przede wszystkim kina, a w kontekście tegorocznych wyników to, czy w sezonie jesienno-zimowym będą mogły działać bez ograniczeń – dodaje.
Początek roku nie był udanym okresem dla Celon Pharmy. Uwagę zwraca wyraźnie większy od oczekiwanego spadek wyników – EBITDA skurczyła się do 0,6 mln zł z 9,8 mln zł zanotowanych w analogicznym kwartale 2021 r. Spółka jednak już od dłuższego czasu ma problem z przekonaniem do siebie inwestorów, co znajduje odzwierciedlenie w jej kursie, który od początku br. roku spadł już o prawie 50 proc. – Zasadniczo wzrost stopy wolnej od ryzyka wpływa na podniesienie kosztu kapitału i spadek wycen. Jest to szczególnie dotkliwe dla projektów, które nie generują pozytywnych przepływów w krótkim okresie, a do takich należą biotechnologiczne. Do tego Celon pokazał okresowo słabsze wyniki w segmencie leków generycznych – wskazuje Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ. – Nadziei upatruję w złożonej do FDA aplikacji o Breakthrough Designation dla Falkieri, decyzję poznamy zapewne w lipcu. Pozytywna zwalidowałaby i zwiększyła atrakcyjność projektu – ocenia.
Rentowność pod presją
Rosnącą presję kosztów coraz mocniej odczuwają spółki przemysłowe, co negatywnie przekłada się na osiągane przez nie marże. Przekonała się o tym w I kwartale m.in. Amica, która odczuła w wynikach skokowy wzrost kosztów. – W pierwszym kwartale 2022 r. ceny surowców, komponentów czy frachtu były bardzo wysokie, na nasze koszty wpływają też wyższe wynagrodzenia pracowników. Tymczasem przed rokiem, w pierwszym kwartale 2021 r., bazowaliśmy jeszcze w dużej części na umowach z dostawcami, które były wynegocjowane w roku 2020, dzięki czemu nie odczuwaliśmy jeszcze znacząco presji kosztowej – zauważa Michał Rakowski, członek zarządu Amiki.