Pierwsza od 2018 r. podwyżka stóp procentowych w USA nie tylko nie spowodowała pogorszenia nastrojów na Wall Street, ale wręcz pobudziła indeksy do zwyżki. Skoro zarówno marcowa decyzja, jak i cała prawdopodobna ścieżka dalszych działań Fedu jest znana już od dawna, nie było powodów do negatywnej reakcji. Niemniej jednak rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych podskoczyła momentami do prawie 2,24 proc., czyli do poziomu najwyższego od niemal czterech lat, co raczej powinno chłodzić nastroje na rynkach akcji i złota. Czwartek przyniósł już jednak korektę tego ruchu. Niewielkiemu osłabieniu uległ natomiast dolar, ale trzeba pamiętać, że Dollar Index jest po kilkutygodniowej dynamicznej fali wzrostowej. Na wyróżnienie zasługuje sięgający 6 proc. skok Nasdaq Composite, pamiętając, że sektor spółek technologicznych doznał w ostatnich tygodniach największych strat. S&P 500 do czwartku zwyżkował o prawie 5 proc., a Dow Jones rósł o ponad 4,5 proc.
Zdecydowany optymizm był widoczny na głównych parkietach naszego kontynentu. Indeksy we Frankfurcie i w Paryżu zwyżkowały do czwartku po 5,6 proc., a londyński FTSE 250 rósł o 3,8 proc. Po mocnym tąpnięciu z przełomu lutego i marca DAX już drugi tydzień z rzędu odrabia straty. Tendencja wzrostowa wyraźnie przyspieszyła, ale zasadniczo obraz rynku niewiele się poprawił. Ważna była ubiegłotygodniowa obrona przed zejściem poniżej 12 500 pkt. Więcej optymizmu przyniósłby powrót w okolice 15 000 pkt. Bardzo podobnie jest w przypadku CAC40 i FTSE. Dobre nastroje panowały także na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets zyskiwał nieco ponad 5 proc. Duża w tym zasługa parkietów azjatyckich. Indeks giełdy w Hongkongu rósł o ponad 4,5 proc., ale sięgające 5–6 proc. spadki z pierwszych dni tygodniu mogły inwestorom napędzić sporo strachu. Późniejsze odreagowania były jednak jeszcze bardziej dynamiczne. O ponad 4 proc. w górę szedł również indeks w Bombaju. Obawy związane z kolejnym atakiem epidemii koronawirusa widoczne były na giełdzie chińskiej, gdzie Shanghai Composite zniżkował o prawie 3 proc., a momentami skala spadku była znacznie większa, sprowadzając indeks do poziomu najniższego od lipca 2020 r. Warto zwrócić uwagę, że mocna przecena trwa już drugi tydzień z rzędu i niewiele brakowało do zejścia poniżej 3000 pkt. Wzrostowe odreagowanie związane z nadziejami na złagodzenie wydarzeń w Ukrainie widać było także na większej części parkietów naszego regionu. Poza Warszawą zwyżki sięgające od 1 do 4 proc. notowane były w Tallinie, Rydze, Wilnie, Bratysławie i Pradze. Węgierski BUX zwyżkował o prawie 4 proc., indeks w Sofii rósł o 3 proc., a w Bukareszcie zwyżka przekraczała 3 proc. Z niepokojem oczekiwane jest wznowienie handlu akcjami na giełdzie moskiewskiej. Nie należy także lekceważyć pierwszych wyraźnych sygnałów możliwej niewypłacalności Rosji. Już powstały opóźnienia w spłacie obligacyjnych zobowiązań tego kraju. W przeszłości tego typu wydarzenia miały poważne i wybiegające o wiele dalej niż region konsekwencje.
Wzrosty na GPW
Na warszawskim parkiecie byki zdecydowanie odzyskują siły, a indeksy już drugi tydzień z rzędu mocno zwyżkują. Dynamika tej tendencji nieznacznie osłabła i momentami widoczne były niepokojące sygnały, ale na razie wszystko się dobrze skończyło. WIG i WIG20, po sięgających 4,5–4,6 proc. zwyżkach niemal odrobiły straty z pierwszych „wojennych” tygodni. Wskaźnik średnich spółek poszedł w górę do czwartku aż o ponad 6 proc., ale w jego przypadku do powrotu do poziomów z końca lutego droga jeszcze dość daleka. Na razie można się cieszyć zdecydowanym powrotem powyżej 4500 pkt. Najsłabiej radził sobie w ostatnich dniach sWIG80, rosnąc jedynie o 2,6 proc., ale trzeba pamiętać, że relatywnie najmniej ucierpiał on na wojennych zawirowaniach i idzie w górę już trzeci tydzień z rzędu. Nasz rynek korzysta z globalnej poprawy nastrojów na giełdach, w tym na emerging markets, a wydatnie pomaga mu umocnienie się złotego. WIG20 wyrażony w dolarowym przeliczeniu zyskiwał do czwartku 8,5 proc., a MSCI Poland szedł w górę o prawie 11 proc.
W gronie blue chips zdecydowanie pozytywnie wyróżniał się sektor finansowy i spółki handlowe. WIG-banki zwyżkował o prawie 8 proc. Akcje PKO BP skoczyły o prawie 9 proc., a papiery Pekao i Santandera rosły po około 8 proc. Nieznacznie tylko w tyle zostały drożejące o niecałe 7 proc. papiery PZU. W branży handlowej sytuacja była nieco bardziej zróżnicowana. Drugi tydzień z rzędu trwa silne wzrostowe odreagowanie w przypadku akcji Allegro, które ponownie drożały o ponad 11 proc. Spadkową korektę zdają się kończyć walory Dino, zwyżkując o 8,5 proc., po tym jak w poprzednim tygodniu rosły o ponad 7 proc. Zdecydowanie przy tym zwiększają się obroty, ale wciąż widać też usiłowania niedźwiedzi starających się zepchnąć notowania w dół. Walory LPP zwyżkowały o niespełna 4,5 proc., co po sięgających 23–36-proc. wahaniach z poprzednich tygodni można uznać za oznakę uspokojenia nastrojów. Niemniej jednak należy pamiętać, że z 19 000 zł notowanych jeszcze w połowie stycznia, zostało jedynie niecałe 10 500 zł. Przekraczająca 22 proc. zwyżka akcji CCC z poprzedniego tygodnia została do czwartku skorygowana o 3,5 proc. i wygląda na to, że to już koniec dynamicznego odreagowania.
Nadzieje na złagodzenie agresji na Ukrainę najmocniej widoczne były w przypadku akcji spółek prowadzących działalność w tym kraju. WIG-spożywczy, zdominowany przez firmy ukraińskie, zyskał w trakcie czterech sesji ponad 28 proc. Walory Kernela poszły w górę o 54 proc., a papiery Astarty o ponad 27 proc. O ponad 17 proc. drożały akcje KSG Agro, a walory Agrotonu o ponad 10 proc. Spadkowej korekcie uległy natomiast akcje polskich firm spożywczych, które niedawno mocno zyskiwały na wartości. Walory Pamapolu zniżkowały drugi tydzień z rzędu, tym razem o prawie 6 proc., a papiery Makaronów Polskich taniały o ponad 4,5 proc., po spadku przekraczającym w poprzednim tygodniu 10 proc.