Od dwóch miesięcy na wykresie WIG-u powstaje formacja konsolidacji, a indeks niczym magnesu trzyma się okolicy 30 tys. pkt. Problem polega na tym, że trudno z góry przesądzić, w jakim kierunku nastąpi wybicie z tej formacji. Analitycy podzielili się na tych, którzy są przekonani o tym, że nadszedł czas na zniwelowanie pokaźnej części lub nawet całej zapoczątkowanej w lutym zwyżki, jak i tych, którzy zakładają zupełnie odwrotny scenariusz i kontynuację ruchu kursów na północ.
Realizację pierwszego z tych scenariuszy należałoby interpretować jako zwątpienie rynku w rychłe ożywienie gospodarcze, a drugi jako wyraz oczekiwań na kontynuację zwyżki wskaźników wyprzedzających koniunktury.Nie oznacza to, że ze względu na tę niepewność inwestowanie przypomina błądzenie we mgle lub grę hazardową. Pocieszające jest to, że z punktu widzenia analizy technicznej łatwo określić warunki, których spełnienie byłoby zapowiedzią realizacji pozytywnego albo negatywnego scenariusza. Z kolei dla długoterminowych inwestorów o minimum kilkunastomiesięcznym horyzoncie sytuacja jest nadal klarowna mimo średnioterminowej niepewności – wciąż duży jest potencjał zwyżkowy wynikający z nienormalnie niskich poziomów wskaźników koniunktury i wycen akcji.
[srodtytul]Analiza techniczna – inwestorzy powinni trzymać kciuki za utrzymanie się WIG-u powyżej 29 tys. pkt[/srodtytul]
Mimo że w połowie czerwca WIG znalazł się powyżej 32 tys. pkt, to późniejsza realizacja zysków zepchnęła indeks do poziomu, na którym był na początku maja. W efekcie 2-miesięczna zmiana WIG-u jest ostatnio bliska zera. To jeden z dowodów na to, że średnioterminowy trend wzrostowy przekształcił się w boczny (sprzyja temu zresztą okres wakacji, który objawia się niższymi niż zazwyczaj obrotami). Nie dziwi to, jeśli wziąć pod uwagę, że już dwa tygodnie temu indeks WIG z impetem przebił linię tendencji zwyżkowej.
Ukształtowanie się trendu bocznego samo w sobie nie jest jeszcze niebezpieczne dla posiadaczy akcji (ponieważ stan ich rachunku praktycznie się nie zmienia). Niebezpieczne byłoby dopiero przekształcenie się go w trend spadkowy. W ten sposób doszłoby do „książkowego” odwrócenia dobrej passy według schematu: (1) sygnał zakończenia zwyżki, (2) konsolidacja, czyli faza dystrybucji akcji, (3) właściwy sygnał sprzedaży.