Z każdym rokiem szpiegostwo przemysłowe, rozumiane jako kradzież tajemnic handlowych, własności intelektualnej czy danych klientów, przybiera na sile. Doświadczają go zresztą nie tylko międzynarodowe koncerny, takie jak Coca-Cola Company, której pracownik próbował sprzedać tajne informacje najgroźniejszemu konkurentowi – firmie PepsiCo. Coraz częściej z podobnymi problemami borykają się polskie spółki. Wystarczy przypomnieć skandal, który jesienią wybuchł w giełdowej grupie energetycznej Enea. Jej związkowcy oskarżyli firmę TFS o szpiegostwo gospodarcze, gdy ta, badając systemy zabezpieczeń w Enei, zażądała wglądu w jej umowy handlowe.
[srodtytul]Leczenie skutków[/srodtytul]
W ocenie specjalistów niewiele spraw dotyczących kradzieży informacji stanowiących tajemnice firm wychodzi na jaw, mimo że takich sytuacji jest coraz więcej. – Szpiegostwo przemysłowe w Polsce jest obecnie zjawiskiem powszechnym. Niestety, spółki raczej próbują leczyć skutki wypływu ich tajemnic, niż zapobiegać temu procederowi – mówi Michał Rapacki, prezes Business Security Agency, biura detektywistycznego oferującego usługi w zakresie bezpieczeństwa biznesu.
– Jedną z najbardziej zagrożonych jest branża farmaceutyczna. Zaraz za nią są nowe technologie, ale tak naprawdę wszędzie tam, gdzie są duże pieniądze i ostra walka o rynek, o kontrakty, będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem szpiegostwa gospodarczego – twierdzi Artur Frydrych, specjalista bezpieczeństwa biznesu JDS Consulting.
[srodtytul]Podsłuchy i mikrokamery[/srodtytul]