Szpiegostwo gospodarcze jest coraz powszechniejsze

W ocenie specjalistów dostęp do poufnych informacji firm próbuje uzyskać coraz więcej nieuprawnionych osób. Z drugiej strony systemy zabezpieczeń są dalece niewystarczające, z czego nie wszystkie spółki zdają sobie sprawę

Publikacja: 09.01.2010 13:20

Mikrokamera z dyktafonem

Mikrokamera z dyktafonem

Foto: GG Parkiet, Włodzimierz Wasyluk ww Włodzimierz Wasyluk

Z każdym rokiem szpiegostwo przemysłowe, rozumiane jako kradzież tajemnic handlowych, własności intelektualnej czy danych klientów, przybiera na sile. Doświadczają go zresztą nie tylko międzynarodowe koncerny, takie jak Coca-Cola Company, której pracownik próbował sprzedać tajne informacje najgroźniejszemu konkurentowi – firmie PepsiCo. Coraz częściej z podobnymi problemami borykają się polskie spółki. Wystarczy przypomnieć skandal, który jesienią wybuchł w giełdowej grupie energetycznej Enea. Jej związkowcy oskarżyli firmę TFS o szpiegostwo gospodarcze, gdy ta, badając systemy zabezpieczeń w Enei, zażądała wglądu w jej umowy handlowe.

[srodtytul]Leczenie skutków[/srodtytul]

W ocenie specjalistów niewiele spraw dotyczących kradzieży informacji stanowiących tajemnice firm wychodzi na jaw, mimo że takich sytuacji jest coraz więcej. – Szpiegostwo przemysłowe w Polsce jest obecnie zjawiskiem powszechnym. Niestety, spółki raczej próbują leczyć skutki wypływu ich tajemnic, niż zapobiegać temu procederowi – mówi Michał Rapacki, prezes Business Security Agency, biura detektywistycznego oferującego usługi w zakresie bezpieczeństwa biznesu.

– Jedną z najbardziej zagrożonych jest branża farmaceutyczna. Zaraz za nią są nowe technologie, ale tak naprawdę wszędzie tam, gdzie są duże pieniądze i ostra walka o rynek, o kontrakty, będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem szpiegostwa gospodarczego – twierdzi Artur Frydrych, specjalista bezpieczeństwa biznesu JDS Consulting.

[srodtytul]Podsłuchy i mikrokamery[/srodtytul]

W powszechnym odbiorze szpiegostwo gospodarcze wiąże się ze stosowaniem podsłuchów i mikrokamer, dzięki którym niepowołane osoby i instytucje mogą usłyszeć i zobaczyć to, czego wiele firm wolałoby nie ujawniać. Dzieje się tak, chociaż część stosowanych urządzeń powinna być dostępna tylko dla ustawowo upoważnionych instytucji, takich jak policja, wojsko czy służby specjalne. Z drugiej jednak strony ich nabycie nie jest specjalnie utrudnione. Każdy chętny przed zakupem podsłuchów lub mikrokamer musi jedynie podpisać oświadczenie, w którym m.in. stwierdzi, że nie użyje ich na terenie Unii Europejskiej.

To z kolei zmusza spółki do działań prewencyjnych. – Gdy mieliśmy podejrzenie, że ktoś nas podsłuchuje, wynajęliśmy specjalistyczną firmę, która przeszukała nasze pomieszczenia pod kątem obecności niepożądanych urządzeń. Polegało ono m.in. na elektronicznym i fizycznym sprawdzeniu miejsc, w których można założyć podsłuch – przyznaje Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej. Nadajników można też poszukiwać samemu. Zakup miernika częstotliwości, który to umożliwia, kosztuje około 900 zł.

[srodtytul]Problemy z zagłuszaczami[/srodtytul]

Na rynku dostępne są też zagłuszacze podsłuchów. Ich cena waha się od 2 do 4 tys. zł. Z nimi wiążą się jednak pewne problemy. – Gdy przeprowadzano ważne i poufne spotkania, firma stosowała urządzenia zagłuszające, które dodatkowo uniemożliwiały prowadzenie jakichkolwiek rozmów przez telefon komórkowy w promieniu kilkudziesięciu metrów.

Wówczas niektórzy pracownicy, aby połączyć się telefonicznie z inną osobą, musieli wychodzić na zewnątrz budynku – mówi jeden z byłych dyrektorów Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Dodaje, że w spółce są specjalne pomieszczenia przeznaczone do: prowadzenia poufnych rozmów handlowych, posiedzeń zarządu, spotkań dotyczących budżetu i innych o istotnym znaczeniu dla działalności grupy. – Na pozór takie pomieszczenia niczym się nie różnią od zwykłych gabinetów niejednego członka zarządu czy sal konferencyjnych. W niewidocznych dla ludzkiego oka miejscach znajdują się jednak urządzenia uniemożliwiające podsłuch czy podgląd tego, co się dzieje w środku – dodaje były dyrektor PGNiG.

Firmy sprawdzają też gabinety i sale konferencyjne, poszukując podsłuchów tuż przed spotkaniami, w czasie których będą prowadzone ważne rozmowy. – Jednocześnie nie biorą pod uwagę, że podsłuch może być nieświadomie wniesiony do sprawdzonego pomieszczenia przez uczestnika zebrania. Takie zabezpieczenie, bez dalszych procedur bezpieczeństwa, to zmarnowane pieniądze – przestrzega Frydrych.

[srodtytul]Groźne gadżety[/srodtytul]

Asortyment urządzeń, które mogą być wykorzystane do kradzieży poufnych informacji, systematycznie rośnie i stanowi coraz większe zagrożenie. Słabym ogniwem w wielu firmach są systemy informatyczne. Dziś nie wystarczą już programy antywirusowe, antywłamaniowe, antyspamowe, hasła do komputera czy nawet poszczególnych plików. Wiele firm oferuje urządzenia USB, które omijają te zabezpieczenia i rejestrują zrzuty ekranu, znaki wpisane na klawiaturze komputera, odwiedzane strony w sieci i rozmowy w komunikatorach tekstowych (np. Gadu-Gadu). Zagrożenie stwarzają technologie tempestowe, które pozwalają nieuprawnionym osobom (za pośrednictwem czułego odbiornika) przechwytywać obraz z włączonych monitorów działających w danej firmie.

Jednak większość poufnych informacji wydostaje się na zewnątrz nie dzięki zainstalowanym urządzeniom szpiegowskim, lecz ludziom. Eksperci są zgodni, że nieodpowiednio zabezpieczone systemy komputerowe to tylko około 10 proc. zagrożenia. – Ponad 80 proc. wycieków następuje przez osoby, które mają bezpośredni dostęp do danych – mówi Rapacki. Dodaje, że może do tego dochodzić wskutek przekupstwa, przejęcia korespondencji, a nawet przez zatrudnienie „swojego szpiega” w firmie, którą interesuje się konkurencja.

[srodtytul]Informacje poufne[/srodtytul]

Ogół firm giełdowych prawdopodobnie największą uwagę zwraca na ochronę tajemnicy zawodowej i informacji poufnych ściśle zdefiniowanych w prawie o publicznym obrocie papierami wartościowymi. Powodem są sankcje pieniężne, a nawet karne, które się wiążą z ich ujawnieniem lub wykorzystaniem. Dla przykładu, kto wbrew zakazowi wykorzystuje informację poufną, podlega grzywnie do 5 mln zł albo karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu albo obu tym karom łącznie.

Najczęściej są to dane mające wpływ na notowania papierów wartościowych spółek z GPW. Jak się zabezpieczyć przed ich wypływem? – Liczba osób mających dostęp do informacji poufnych musi być jak najmniejsza, a także, jeżeli to możliwe, ostateczna wersja informacji powinna powstawać jak najpóźniej. Należy również zadbać, aby dostęp do nich miały jedynie osoby sprawdzone – mówi Radziwiłł. Dodaje, że jeśli chodzi o jego spółkę, największe znaczenie mają informacje o składanych ofertach w przetargach na modernizację linii kolejowych ogłaszanych przez PKP PLK. Chodzi zwłaszcza o cenę, która zazwyczaj jest kryterium decydującym o wyborze zwycięzcy.

Przy przetargach powszechnym błędem jest jednak zapominanie, że każda informacja ma swoją kopię. – Firmy, dbając o utrzymanie w największej tajemnicy treści składanej oferty lub zawartej umowy, dokładają ogromnych starań, aby te informacje nie wyciekły na zewnątrz. Jednocześnie ich treść często konsultują z zewnętrzną kancelarią prawną, nie zastanawiając się w ogóle nad tym, że tam ten dokument jest chroniony bardzo słabo – ostrzega Frydrych.

[srodtytul]Kancelarie tajne [/srodtytul]

Kolejnym sposobem, który ma zapobiegać wydostaniu się na zewnątrz poufnych informacji, są kancelarie tajne, czyli pomieszczenia, w których znajdują się chronione dokumenty. Takie kancelarie mają wszystkie spółki, które podlegają ustawie o ochronie informacji niejawnych w związku z przetwarzaniem, przekazywaniem lub przechowywaniem dokumentów zawierających dane stanowiące tajemnicę państwową lub służbową. W tym przypadku ustawodawca pod pojęciem poufnych informacji rozumie te, których ujawnienie mogłoby narazić na szkodę nie tylko interes państwa i publiczny, ale również prawnie chroniony interes obywateli i firm.

Kancelarię tajną ma Grupa Lotos, która m.in. musi gromadzić zapasy strategiczne paliw płynnych i ropy naftowej. Kto ma do niej wstęp? – Wszystkie osoby zajmujące stanowiska wiążące się z dostępem do informacji poufnych mają odpowiednie poświadczenia bezpieczeństwa oraz przeszły wymagane przez ustawę szkolenia w zakresie ochrony informacji niejawnych. W sumie to kilkadziesiąt osób – informuje biuro prasowe Grupy Lotos. Kancelarie tajne mają również filmy budowlane, informatyczne i inne, które wykonują określone prace na rzecz wojska, policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej itd.

[srodtytul]Audyt bezpieczeństwa[/srodtytul]

Wielu specjalistów uważa, że przed wypływem poufnych informacji, zwłaszcza w firmach, które doświadczyły już takich sytuacji, może uchronić przeprowadzenie audytu bezpieczeństwa. Jego głównym celem jest m.in. ocena stanu bezpieczeństwa w badanym podmiocie. – Prowadzimy takie audyty i tworzymy raporty pokontrolne uwzględniające m.in. konkretne zalecenia dla firm. Prawidłowo wykonany audyt bezpieczeństwa wymaga odpowiedniego sprzętu, wiedzy oraz doświadczenia – mówi Czesław Wiencis, porucznik w stanie spoczynku, prezes Euro-Soft Poland.

Taki audyt powinna przeprowadzić firma zewnętrzna, która może krytycznie spojrzeć na funkcjonujące w danym przedsiębiorstwie procedury i systemy zabezpieczeń. – Zalecenia powinny być obowiązkowo wdrożone przez inny podmiot. Wprowadzone w firmach procedury bezpieczeństwa powinny być na bieżąco sprawdzane, weryfikowane i dostosowywane do aktualnych modeli biznesowych – wyjaśnia Paweł Kozyra, szef komunikacji giełdowego Comarchu.

[srodtytul]Przypadek Enei[/srodtytul]

Dopuszczając inny podmiot do przeprowadzenia audytu bezpieczeństwa, należy jednak zachować szczególną ostrożność, gdyż i w takim przypadku może się okazać, że zaistniało zagrożenie szpiegostwem gospodarczym. Doświadczyła tego grupa energetyczna Enea. Podejrzenie szpiegostwa gospodarczego zgłoszono nie tylko do prokuratury, ale też do ABW.

Sprawa zaczęła się kilka miesięcy temu. Obecny prezes Enei Maciej Owczarek po objęciu stanowiska postanowił przeprowadzić audyt bezpieczeństwa obiegu informacji. Zlecenie na wykonanie tego zadania dostała firma TFS, która zażądała dostępu do ważnych z biznesowego punktu widzenia dokumentów. Przedstawiciele zarządu Enei stwierdzili, że działania te były konieczne, by sprawdzić, kto ma dostęp do ważnych dokumentów. Związkowcy jednak zakwestionowali czytelność działań TFS.

Pojawiły się plotki, że spółka doradcza wyprowadza z firmy dane, które może wykorzystać jeden z zachodnich koncernów zainteresowanych prywatyzacją Enei. Na wynik dochodzenia ABW w tej sprawie trzeba poczekać. Za to w ocenie władz Enei oraz przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa powstające spekulacje są celowo nagłaśniane, choć nie mają żadnych podstaw merytorycznych.

[ramka][b]Michał Rapacki - prezes Business Security Agency

Rośnie popyt na usługi wykrywania podsłuchów[/b]

Zapotrzebowanie na usługi wykrywania urządzeń podsłuchowych jest coraz większe. Obecnie dostępne są technologie, które pozwalają wykryć nie tylko urządzenia aktywne (nadają sygnał ciągle), ale także pasywne, np. dyktafon lub podsłuchy nadające pakiety informacji do odbiorcy tylko raz na dobę. Bezprzewodowe urządzenia podsłuchowe mimo niewielkich rozmiarów uzyskują dobry zasięg i jakość dźwięku, jednak jedna bateria zasila je około 14 dni. Niektóre można wpiąć w sieć telefoniczną i mieć zasilanie aż do ich wykrycia.Konkurencja często stosuje urządzenia podsłuchowe w zakresie pozyskania strategicznych informacji o danej spółce. Koszt sprawdzenia, czy w danym pomieszczeniu nie ma takich urządzeń, wynosi od 30 do 50 zł za metr kwadratowy przeszukiwanej powierzchni podłogi. Takie usługi firma zlecająca może wliczyć w koszty. Wojsko czy policja korzystają często z gorszego sprzętu niż oferowany na rynku, chyba że są to wyspecjalizowane służby, np. ABW, CBA czy CBŚ. Te ostatnie użytkują m.in. urządzenia umożliwiające zdalne podsłuchiwanie telefonu komórkowego, do czego zwykły użytkownik nie ma bezpośredniego dostępu. Oczywiście możemy dać komuś telefon z odpowiednim oprogramowaniem do podsłuchiwania rozmów i otoczenia, ale jest to trudniejsze w realizacji i nielegalne. Sprzętu podsłuchowego nie wliczymy też w koszty.[/ramka]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?