Szczególną pozycję zajmuje tutaj rynek walutowy Forex, którego płynność, głębokość i ciągłość notowań znajduje coraz większe uznanie wśród graczy, a komodytyzacja tej aktywności inwestycyjnej wpisała się na dobre w krajobraz krajowego i globalnego rynku. Indywidualni inwestorzy, gracze, traderzy szukają kolejnych okazji do powiększania wartości portfela, własnej edukacji i wszystkiego tego, co nierozłącznie wiąże się z transakcjami na instrumentach pochodnych.
[srodtytul](Nie)doceniane opcje[/srodtytul]
Dobrym przykładem takiej ekspansji zainteresowań są instrumenty opcyjne, które choć wciąż niedoceniane, coraz częściej są rozważane przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Za każdym razem, gdy podczas szkoleń lub innych okazji spotykam się z inwestorami, powtarzam, że fakt swoistego przeoczenia opcji przez naszych inwestorów w całym okresie rozwoju polskiego rynku kapitałowego, to konsekwencja zaniechań, za jakie w obszarze edukacji odpowiadają same instytucje finansowe. Na szczęście w ostatnich latach obserwujemy zdecydowaną poprawę.
Publikowane opracowania są źródłem czasem naprawdę bardzo dobrych jakościowo oraz przystępnych – i co bardzo istotne, nie zniechęcających dla inwestora starającego się zdobyć taką wiedzę – informacji. Jednak informacja o instrumencie nie powinna skupiać się jedynie na jego funkcjonalności. Każdy, kto interesuje się opcjami, wie, że największą trudność stanowi dotarcie do szczegółów wyceny tych instrumentów, w tym przede wszystkim wartości zmienności, mającej kluczowe znaczenie dla wartości premii. Tak jak gracz instytucjonalny ma stały wgląd do kwotowań zmienności implikowanej, tak inwestor indywidualny w tej kwestii często pozostawał bez tych danych, co oczywiście pogarszało jego pozycję już na wstępie.
[srodtytul]Większy dostęp do danych[/srodtytul]