Ważne fundamenty

Oczekiwania dotyczące dalszego wzrostu cen surowców - choć już nie tak spektakularnego jak w zeszłym roku - są pochodną oznak odradzania się światowej gospodarki

Publikacja: 29.01.2010 12:33

Ważne fundamenty

Foto: GG Parkiet

Zeszłoroczne odbicie na rynku surowców, po załamaniu z 2008 r., zaskoczyło analityków. Mierząc indeksem CRB Futures, surowce zdrożały o 24 proc., czyli najmocniej od szoku naftowego z 1973 r. Najlepszymi inwestycjami okazały się miedź i cukier, których kursy wzrosły ponaddwukrotnie. Sporo podrożała ropa, a już po raz dziewiąty z rzędu w skali roku w górę poszły ceny złota, które przy okazji pobiły rekordy.

[srodtytul]Spekulacja i gospodarka[/srodtytul]

Trudno się nie zgodzić przy tym z opinią, że spektakularne zwyżki notowań były, przynajmniej na początku, pochodną czystej spekulacji. Surowce zaczęły drożeć nie z przyczyn fundamentalnych - w kulminacyjnym punkcie recesji nikt nie liczył na wzrost popytu na miedź czy ropę - lecz głównie dlatego, że ich ceny stały się wyjątkowo atrakcyjne. Nie były tak niskie od kilku lat.

Wzrost notowań surowce zawdzięczają też taniejącemu dolarowi oraz obawom przed inflacją, którą miałyby w najbliższych latach wywołać wielomiliardowe pakiety stymulacyjne. W rezultacie na rynek surowcowy napłynęło w zeszłym roku rekordowo dużo, bo aż 60 mld dolarów kapitału, który - notabene - nigdy wcześniej nie był tak tani jak w wyniku ostatniego kryzysu.

[srodtytul]W oczekiwaniu na odbicie [/srodtytul]

Czynniki fundamentalne mogły zacząć odgrywać ważniejszą rolę dopiero w połowie minionego roku. Wtedy zaczęły się zmieniać prognozy gospodarcze. Stało się jasne, że spowolnieniu oprą się Chiny - obecnie trzecia, a niedługo pewnie już druga potęga ekonomiczna - które gromadziły surowce w I półroczu, i że z recesji zaczynają wychodzić kolejne kraje i całe regiony. Realne stało się więc stopniowe odbudowywanie popytu na surowce.

Obecnie prognozy te są coraz lepsze. Przewiduje się, że PKB USA w tym roku wzrośnie o 2,8 proc., najsilniej od czterech lat, że Chiny nadal będą się rozwijać w tempie ponad 8 proc., a Niemcy po tąpnięciu PKB aż o 5 proc. w tym roku odnotują wzrost o 1,9 proc. Z poprawiającymi się prognozami wiąże się przekonanie, że w tym roku surowce także powinny zyskiwać.

Zdaniem analityków jeszcze przez kilka miesięcy może się utrzymać korzystna dla surowców tendencja na rynku walutowym, czyli dalsze osłabianie dolara. Potem warunki mogą być już jednak gorsze. "Zielony" może zacząć odrabiać straty, m.in. dzięki spodziewanym podwyżkom stóp procentowych dokonanym przez amerykański Fed, które także nie będą raczej mile widziane przez inwestorów surowcowych. Niemniej jednak decydująca dla cen towarów powinna być skala ożywienia gospodarczego.

[srodtytul]Trudno prognozować [/srodtytul]

A jak mogą się zachowywać ceny najważniejszych z nich? Zacznijmy od miedzi, która zyskała w ub.r. aż 137 proc. i udany miała też początek stycznia - za tonę trzeba było płacić już prawie 7800 USD, najwięcej od 17 miesięcy. W przypadku miedzi zaskakująco wytrzymały okazał się popyt z Chin, który w tym roku także powinien być wysoki. Istotne dla cen mogą być również strajki w kopalniach miedzi w Chile, które mogą ograniczyć podaż.

Czynniki te, wraz z odradzaniem światowej gospodarki, skłaniają analityków do podnoszenia prognoz. Według banku Goldman Sachs miedź może kosztować w tym roku średnio 7855 USD za tonę, wobec poprzedniej prognozy 7755 USD. Warto zaznaczyć, że ceny miedzi są już całkiem niedaleko rekordowego pułapu - 8730 USD za tonę, tyle trzeba było płacić w lipcu 2008 r.

W przypadku ropy naftowej większy wpływ na popyt mają gospodarki rozwinięte, w które kryzys uderzył znacznie silniej, a które dodatkowo coraz częściej zastępują ropę paliwami alternatywnymi. To jeden z powodów, dla których odbicie jej notowań (wzrost o 54 proc.) było mniej spektakularne niż w wypadku miedzi. Z tych samych względów nie ma też wielkich szans, aby ceny ropy mogły wkrótce choćby się zbliżyć do poziomów z 2008 r., kiedy kosztowała nawet 147 USD za baryłkę. W pierwszych dwóch tygodniach stycznia płacono za ropę między 83 a 78 USD, a zdaniem analityków ceny mogą dobić w tym roku do około 90 USD. Większe zwyżki musiałyby się zapewne wiązać z poważnymi zawirowaniami po stronie podaży, np. przykręceniem kurka przez OPEC (co akurat jest mało realne).

Jeszcze mniej, tylko o 25 proc., zdrożało zaś w zeszłym roku złoto. Ale był to już kolejny rok zwyżek, który w konsekwencji dał w grudniu rekordową cenę 1226 USD za uncję kruszcu. W tym roku analitycy liczą na dalszy wzrost notowań złota, tyle że wolniejszy. Wspomniany Goldman Sachs obstawia średnioroczny poziom 1365 USD za uncję, wskazując m. in., że złotu powinny sprzyjać niskie stopy procentowe oraz dalsza słabość dolara.

[link=http://www.parkiet.com/temat/39.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/surowce_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/82.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/surowce_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=8&sid=710718db8c6e8495aa97973b9609d342][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/surowce_forum.jpg][/link]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?