Pomimo tych zwyżek banki od początku pandemii wypadają jednak słabiej niż rynek. Ostatnie sesje przyniosły schłodzenie nastrojów wobec banków (w pewnym momencie, licząc od początku listopada, WIG-banki był nawet 70 proc. na plusie) i zachowywały się one słabiej niż WIG: od lokalnego szczytu z 11 stycznia WIG-banki stracił ponad 11 proc., a WIG tylko 6 proc.
Podobnie przecenione zostały w tym czasie także banki europejskie, ale polskim kredytodawcom zaszkodzić mogły dodatkowo komentarze płynące z Narodowego Banku Polskiego. Adam Glapiński, prezes tej instytucji, stwierdził, że dopuszcza ujemne stopy procentowe w Polsce. Dodał, że gdyby perspektywy koniunktury się pogorszyły, może się pojawić potrzeba obniżenia stóp. – Mamy dużą przestrzeń i nie zawahamy się, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz nie zakłada takiej potrzeby – stwierdził Glapiński. Wśród ekonomistów dominuje pogląd, że niskie stopy pozostaną w Polsce na dłużej, co dla banków oznacza nadal niskie marże odsetkowe, więc nie ma co liczyć na dynamiczne odbicie wyniku z odsetek (ubytek tego rezultatu w 2020 r. z powodu niższych stóp to ok. 4,8 mld zł). W całym 2020 r. wynik odsetek sektora spadł o 5 proc., do – jak wynika z szacunków – 43,2 mld zł. MR