GPW choruje na spadki bez przyczyn

Poranek maklerów: prezentujemy komentarze analityczne ekspertów z biur maklerskich. Jak oceniają czwartkową sesję i czego spodziewają się podczas piątkowej?

Publikacja: 19.10.2018 10:03

GPW choruje na spadki bez przyczyn

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Wall Street w czwartek nie miała wielu czynników, które mogłyby ją popchnąć w jakimś kierunku. Przecena chińskich akcji niespecjalnie trapiła amerykańskich graczy, a spokojna Europa (przed rozpoczęciem sesji w USA) mogła nawet delikatnie pomagać bykom. Okazało się jednak, że zmienność nadal króluje na rynkach, a ich zachowanie nie było łatwe do zrozumienia (mimo, że zgodnie ze starym żartem wytłumaczyć to było można).

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 210 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 212 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła. Indeks Fed z Filadelfii w październiku wyniósł 22,2 pkt. (oczekiwano spadku z 22,9 na 20 pkt.). Indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) we wrześniu wzrósł o tak jak oczekiwano o 0,5%.

Wall Street rozpoczęła sesję od niedużych spadków indeksów. Przez 90 minut indeks S&P 500 trzymał się tuż pod poziomem neutralnym. Szkodziły wyniki kwartalne kilku mniej znanych spółek przemysłowych. Spadek indeksu Shanghai Composite o 30% poniżej styczniowego szczytu też jednak nieco martwił.

Bezpośrednim powodem (raczej pretekstem) do przeceny mogło być to, że Steven Mnuchin, sekretarz skarbu USA, wycofał się z konferencji w Arabii Saudyjskiej (powodem było oczywiście podejrzenie o zamordowanie dziennikarza w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Turcji). Zaczęto podejrzewać, że producenci broni (Lockheed Martin, Raytheon) mogą stracić kontrakty (niezwykle w to wątpię).

Indeksy ruszyły szybko na południe. Na dwie godziny przed końcem sesji NASDAQ tracił już ponad dwa i pół procent, a S&P 500 ponad półtora procent. Oczywiście wtedy włączył się mocniejszy popyt (kupujemy „tanie" akcje). Był stanowczo zbyt słaby, żeby wyraźnie zmniejszyć rozmiary strat – S&P 500 stracił 1,44%, a NASDAQ 2,06%. Indeksy znowu po tej sesji flirtują ze średnią 200. sesyjną.

GPW rozpoczęła sesje czwartkową od spadku WIG20, ale jak tylko gracze zobaczyli, ze nastroje na innych giełdach europejskich zaczęły się poprawiać (Europejczycy niesłusznie lekceważyli kolejne duże spadki indeksów w Chinach) to i WIG20 zaczął się podnosić. Po godzinie barwił się już na zielono, ale dalej nie poszedł, bo nastroje na innych giełdach zaczęły się psuć.

Podczas pobudki w USA indeks zaczął spadać. Był to niczym niesprowokowany spadek – nasza własna choroba. W końcu sesji, kiedy indeksy na innych giełdach już całkiem wyraźnie spadały, WIG20 mógł znacznie pogłębić skalę przeceny. Nie zrobił tego (stracił jedynie 0,52%) najpewniej dlatego, że oczekiwano wybronienia się byków na Wall Street). Jednak znowu oddalił się od linii szyi formacji RGR potwierdzając sygnał sprzedaży.

Dzisiaj w nocy w USA opublikowano dane o PKB oraz o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Były zróżnicowane. Wzrost PKB (6,5%) i produkcji przemysłowej (5,8% r/r) były niższe od oczekiwań, a sprzedaż detaliczna (9,2%) była nieco wyższa od prognoz. Dane nieco poprawiły nastroje w Azji (zmniejszyły skalę spadków) i na kontraktach na amerykańskie indeksy (lekkie zwyżki). To może hamować dzisiaj na początku sesji podaż w Europie.

Analitycy BM BGŻ BNP Paribas

Czwartkowy handel na krajowym rynku zakończył się w negatywnych nastrojach. Spadki odnotowały indeksy największych (-0,52%) i średnich (-0,93%) spółek, gdzie najwięcej traciły odpowiednio: CD Projekt (-5,78%) oraz Dino (-5,07%). Pozytywnie zaskoczył tym razem indeks sWIG80, który wzrósł o 0,09%. Ujemne zamknięcia nie ominęły głównych rynków Europy zachodniej: niemiecki DAX zakończył dzień ze stratą na poziomie 1,07%, a francuski CAC40 0,55%. Sytuacji nie pomogli amerykanie. Po środowej, neutralnej sesji sezon publikacji wyników spowodował wzrost zmienności i S&P500 zakończył notowania ze stratą na poziomie -1,44%. Rentowność 10-letnich włoskich obligacji wzrosła wczoraj o 3,61% w okolicę poziomów najwyższych od 5 lat. Mogło być to pokłosiem doniesień o tym, że rząd włoski został skrytykowany przez część przywódców unijnych za projekt budżetu, który miałby zawierać wskaźniki ekonomiczne niezgodne z unijnymi regulacjami.

Po wczorajszych spadkach w USA na rynkach utrzymuje się negatywny sentyment. Ujemne zamknięcie sesji w Japonii może od początku ważyć nastroje na GPW. GUS opublikuje dziś dane o sprzedaży detalicznej za wrzesień. Prognozujemy, że jej dynamika spowolniła z 9.0 do 6.8% r/r. Konsensus wskazuje na mniejszy spadek, do 8.1% r/r.

Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku

Osłabienie złotówki w drugiej części dania, zarówno względem euro jak i dolara powinno okazać się ciężarem dla dzisiejszych notowań na GPW. Zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę zachowanie otoczenia zewnętrznego, gdzie przewagę posiadają sprzedający. S&P500 stracił na wartości -1,44%, co oznacza że naruszone zostały minima wzrostowej świecy z wtorku. Takie zachowanie budzi obawy o scenariusz podobny do tego z przełomu stycznia i lutego, kiedy po pierwszej mocnej fali spadkowej, nastąpiło odreagowaniem, po czym notowania pogłębiły spadki. Dopiero to wydarzenie pozwoliło na budowę właściwego ruchu wzrostowego. W Azji również dominuje podaż. Przewaga nie jest tak wyraźna jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, jednak nie można jej bagatelizować. Rozstrzał spadków jest dość duży od -0,1% na koreańskim KOSPI do -1,1% na japońskim Nikkei. Na naszym rodzimym rynku zachowanie kupujących również pozostawiło wiele do życzenia. Co prawda popyt obronił wsparcie 2185, jednak mimo prób nie był wstanie podnieść swoich wycen. Kluczowe dla dzisiejszej sesji powinno być wybicie poziomu 2211, jeżeli to przedsięwzięcie się powiedzie, to otworzy się przestrzeń do dalszej aprecjacji w kierunku 2236.

Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ

Piątkowy, poranny handel na rynku FX nie przynosi istotniejszych zmian - PLN nieco odreagował niemniej pozostaje pod lekką presją wynikającą ze spadków na eurodolarze. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,3034 PLN za euro, 3,7555 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,7676 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8882 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,227% w przypadku obligacji 10-letnich.

Na szerokim rynku w centrum uwagi pozostają obecnie dwie kwestie: trudne negocjacje Brexit'owe, które zmierzają w kierunku tzw. „rozwiązania awaryjnego" dot. twardej granicy na irlandzkiej wyspie. Rozmowy utknęły w martwym punkcie, co tylko podbija nerwowość wśród inwestorów. W tle rozgrywa się problem włoskiego budżetu, którego projekt został skrytykowany przez KE. Spread pomiędzy rentownościami długu Niemiec, a Włoch jest najwyższy od 5,5 roku. Dodatkowo giełdy w USA zanotowały kolejną słabą sesje, co skutkuje lekkim układem typu risk-off na szerokim rynku. Lokalnie brak było nowych wydarzeń oraz publikacji, niemniej ostatnia seria słabych wskazań makro sugeruje spodziewane schłodzenie koniunktury. Z drugiej strony wyraźne wait'n'see ze strony RPP skutkuje tym, iż PLN zależy jest głównie od czynników i nastrojów globalnych.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. dynamiki sprzedaży detalicznej za wrzesień. Rynek spodziewa się wskazania w okolicach 7,6% r/r. Ponadto GUS poda dane dot. wyników funduszy inwestycyjnych i TFI w I półroczu 18'. NBP opublikuje natomiast informacje dot. aktywów i pasywów w walutach obcych za wrzesień. Na szerokim rynku uwaga skupia się na porannych danych makro z Chin, które wypadły w najlepszym razie mieszanie - lepsze wskazania inwestycji oraz sprzedaży detalicznej kontrastują ze słabszym PKB za III kw. na poziomie 6,5% (oczek. 6,6%), czyli najniżej od 2009r.

Z rynkowego punktu widzenia układy techniczne wokół PLN nie uległy większym zmianom. Zarówno EUR/PLN (EURPLN, 4.30515 -0.01%) jak i USD/PLN (USDPLN, 3.76102 +0.07%) oscylują w lokalnych konsolidacjach - odpowiednio 4,2450-4,3370 PLN oraz 3,6450-3,81 PLN.

Giełda
Podwójny szczyt straszy na wykresie WIG20
Giełda
Poziom 2500 pkt znów odpycha WIG20
Giełda
Rynki biorą oddech po ostatnich wzrostach
Giełda
WIG20 w konsolidacji na szczycie hossy
Giełda
WIG20 nie może poradzić sobie z poziomem 2500 pkt
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt