Według oczekiwań ekonomistów EBC pod wodzą Mario Draghiego (który notabene niebawem kończy kadencję) ogłosi pakiet działań mających pobudzić słabnący wzrost gospodarczy. Powszechnie mówi się o obniżce stopy depozytowej do -0,5 lub -0,6 proc. Oprócz tego oczekuje się, że EBC może ogłosić powrót do QE, czyli masowego skupu obligacji skarbowych i korporacyjnych.

Oczywiście nic nie jest przesądzone i istnieje pewna przestrzeń do zaskoczeń w każdą stronę, co mogłoby wywołać silne ruchy na rynkach akcji i obligacji. Skupmy się jednak na bardziej długoterminowym obrazie. Co historycznie poprzednie rundy QE – zarówno w wykonaniu EBC, jak i wcześniej Fedu – oznaczały dla różnych aktywów? Jeśli chodzi o obligacje, wydawać by się mogło, że skup musi prowadzić nieuchronnie do wzrostu ich cen, czyli spadku przyszłej rentowności. Rzeczywistość wyglądała jednak inaczej. Największe spadki rentowności zaobserwowaliśmy... przed rozpoczęciem QE oraz w końcowych jego fazach. Co ciekawe, obecna sytuacja dobrze wpisuje się w ten schemat – rentowności zaczęły powoli spadać pod koniec europejskiego QE (II połowa 2018 r.), a po jego zakończeniu doszło wręcz do załamania. Czyżby po ewentualnym ogłoszeniu powrotu do QE trend miał się zacząć odwracać? A co z akcjami? S&P 500 poszczególne rundy QE kończył zwykle (z wyjątkiem QE2) wyżej, niż je zaczynał, chociaż czasem nie brakowało nerwowych wahań po drodze. ¶